Ja, potępiona - Katarzyna Berenika Miszczuk
Wiktoria Biankowska, była diablica i niedoszła anielica po raz trzeci wpada w kłopoty. Przypadkowo trafia do Tartaru, tuż po ujrzeniu białego krzyżyka na chodniku i ciężarówki z mrożonkami. A właśnie zaczęło jej się układać. Pokochała diabła Beletha, wyzbyła się boskich mocy, a jej przeciwnik Moroni został zamknięty w anielskim więzieniu. Ponadto diabeł Azazel nie planował niczego złego, zajęty romansem z królową Kleopatrą.
Czy teraz Wiktorii uda się wyjść z labiryntu i związać z Belethem?
Powieść bardzo dynamiczna, żadnych przestojów, ciągłe zwroty akcji, do tego mnóstwo humoru, szczypta komedii romantycznej, odrobina czarnej, trochę kryminału, duża doza piekła...
Czy teraz Wiktorii uda się wyjść z labiryntu i związać z Belethem?
Powieść bardzo dynamiczna, żadnych przestojów, ciągłe zwroty akcji, do tego mnóstwo humoru, szczypta komedii romantycznej, odrobina czarnej, trochę kryminału, duża doza piekła...
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117443/ja-potepiona
Po przeczytaniu dwóch poprzednich części trylogii Katarzyny
Bereniki Miszczuk nie mogłam za długo czekać z sięgnięciem po ostatnią część
przygód Wiktorii. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to jak zakończyła się „Ja,
anielica”.
W ostatniej części Wiktoria trafia do Tartaru. Miejsca, w
którym przebywają dusze największych zbrodniarzy świata. Nikt nie wie jak tam
jest bo ani diabły ani anioły nie mają tam wstępu. Kto trafi tam raz pozostaje
na wieczność, ponieważ nie ma stamtąd ucieczki. To znaczy nie ma teoretycznie,
gdyż jak na Wiktorię przystało ona znajdzie sposób. A pomagać jej w tym będzie
diabeł Beleth, który dla ratowania ukochanej jest w stanie pozbyć się nawet
Łaski Bożej i zostać ifrytem. Jednak jak zawsze, gdzie Wiktoria i Beleth tam
kłopoty. Tym razem uciekając z Tartaru przyczyniają się do uwolnienia Elżbiety
Batory, która chce zawładnąć Niebem, Piekłem i Ziemną.
Czytając „Ja, potępiona” przeszła mi przez głowę myśl, że
gdyby pani Miszczuk mieszkała w Ameryce czy w Anglii to prawdopodobnie jej
trylogia o przygodach Wiktorii Biankowskiej stałaby się międzynarodowym
bestsellerem. Posiada ona wszystkie cechy aby zdobyć ten tytuł a od niektórych
zagranicznych serii okrzykniętych bestsellerami, jest dużo lepsza.
Książka była rewelacyjna! Czytało mi się ją tak samo dobrze
jak poprzednie części. A może nawet lepiej, bo w końcu romans Wiktorii i
Beletha nabrał rozpędu i dzięki temu dostałam dużo cudnych scen mojej ulubionej
pary.
Do tego jak zawsze cała masa fantastycznych przygód, zwrotów
akcji, nowi i starzy bohaterowie, dużo dobrego humoru oraz Tartar, jako miejsce
dla potępionych dusz.
Autorka jak zawsze popisała się wyobraźnią na najwyższym
poziomie. Obraz Tartaru jaki przedstawiła naprawdę napawał lękiem i był
idealnym miejscem dla wszystkich zbrodniarzy, gwałcicieli i psychopatów
pokutujących za swoje grzechy. W porównaniu z Tatrarem każde inne miejsce na
Ziemni i w Zaświatach jest rajem.
„-Stamtąd nie można wrócić- odparł głucho Beleth.- Straciłem ją...Na zawsze... -Och, daj spokój. Nie doceniasz Wiktorii.- Azazel znowu zaklaskał z uciechy.- Czuję w kościach, że będzie niezła zabawa.” - Ja, potępiona
Prócz postaci znanych z poprzednich części cyklu poznajemy
nowych bohaterów takich jak Achilles, Hitler, Kuba Rozpruwacz, Neron czy
owładnięta rządzą władzy Elżbieta Batory. Co do znanych postaci to moje serce
ostatecznie zdobył Azazel i stał się jednym z moich ulubieńców.
Bardzo widać jak zmieniła się postać Wiktorii. Z grzecznej,
raczej cichej i nieśmiałej dziewczyny stała się odważna, wygadana i gotowa na
wszystko. Sama bohaterka często wspomina, że zadawanie się z diabłami ma na nią
zły wpływ. Ja jednak myślę, że teraz Wiki jest dużo ciekawszą i barwniejszą
postacią niż była w pierwszej części serii.
Autorka jak zawsze wykazała się fantastycznym poczuciem
humoru, które mi bardzo odpowiadało. Dość często wybuchałam śmiechem czytając
sceny Wiki i Azazela albo jej kłótnie z Charonem.
Bardzo się cieszę, że zapoznałam się z tą serią. Każda z
książek jest rewelacyjną rozrywką, przy której można się pośmiać i odprężyć.
Dowiedziałam się, też że w Polsce mamy zdolnych młodych autorów, przed którymi
stoi świetlana przyszłość. Dlatego wszystkim z czystym sumieniem polecam
trylogię o Wiktorii Biankowskiej – byłej diablicy, niedoszłej anielicy i jej
przygodach w Zaświatach.
Trylogia Katarzyny Bereniki Miszczuk:
Chcę tę książkę ;3
OdpowiedzUsuńPierwszy tom udało mi się zdzierżyć tylko wspaniałemu audiobookowi. Próbowałam z drugim i poległam. Jakoś mnie nie wciągnęło, a Piotrusia najchętniej bym udusiła gołymi rękami. Żałuję, bo pomysł super.
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że Tobie seria przypadła do gustu :).
Oj tak, Piotruś jest mega wkurzający. Później niby mu się troszkę poprawia ale i tak nie dorównuje do pięt Belethowi :)
UsuńSeria jest rewalcyjna - pierwsza część już jest ekranizowana :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Piotruś masakryczny!
OdpowiedzUsuńOj tak! Piotruś masakryczny!
OdpowiedzUsuń