piątek, 2 września 2011

"Złodziejka książek - Markus Zusak "






















"Złodziejka książek - Markus Zusak "

Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego piękno - dzięki wyjątkowym ludziom, których spotyka, oraz dzięki książkom, które kradnie. Od momentu wydania powieść znajduje się na szczycie listy bestsellerów „The New York Timesa”. Zyskała również ogromne uznanie krytyki literackiej.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/8551/zlodziejka-ksiazek


Nie jestem fanką książek o tematyce wojennej dlatego długo zabierałam się do przeczytania "Złodziejki książek". Bardzo wiele dobrego o niej słyszałam, kupiłam ją, postawiłam na półce na której spędziła kilka miesięcy czekając na swoją kolej. Po przeczytaniu kolejnej książki rozejrzałam się po półkach i mój wzrok padł na "Złodziejkę...". Usiadłam z nią na kanapie i...przepadałam. Spędziłam kolejne dwa dni nie rozstając się z nią. Nie mogąc zasnąć ponieważ nie mogłam myśleć o niczym innym niż Liesel i jej historia. Zakochałam się w niej po kilku przeczytanych stronach. Książka jest NIESAMOWITA! Czytając ją poznajemy dzieje wojny widziane oczami dziecka, poznajemy bohaterów, których wprost nie da się nie lubić, na końcu płaczemy i chcemy aby to wszystko co sie wydarzyło było nie prawdą. Dla mnie ciekawą rzeczą, którą zauważyłam czytając książkę było to że zaczęło do mnie docierać że w trakcie wojny ginęli również niewinni obywatele Niemiec. Uświadomiłam sobie że czytając książki wojenne rzadko współczujemy Niemcom i postrzegamy ich jako "tych złych". Czytając "Złodziejkę..." dotarło do mnie że tam też zginęła masa ludzi którzy nie mieli nic wspólnego z rozpoczęciem wojny, którzy byli przeciwnikami Hitlera, nie nienawidzili Żydów i którzy uważali wojnę za zło. Mimo cudownej historii Liesel najważniejszą rzeczą którą wyniosłam z przeczytania tej książki jest właśnie to uświadomienie sobie, że nie wszyscy Niemcy byli złymi ludźmi którym zależało tylko na zachowaniu "czystej aryjskiej krwi".
Z całego serca polecam "Złodziejkę książek" każdemu.