niedziela, 28 października 2012

Szeptem - Becca Fitzpatrick










Szeptem - Becca Fitzpatrick

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że… 
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.  Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47693/szeptem

Od kilku lat co jakiś czas w księgarniach wpadały mi w oczy piękne okładki książek z serii „Szeptem” lecz nigdy nie zainteresowały mnie na tyle, żeby je kupić. Kilka dni temu będąc u nastoletniej kuzynki zauważyłam, że ma pierwszą część serii więc poprosiłam o pożyczenie i od razu zabrałam się do czytania. Skończyłam i jestem niezmiernie szczęśliwa, że nie skusiłam się na kupienie tych książek bo nigdy w życiu bym nie odżałowała wydanych na nie 36 złotych.

Główną bohaterką „Szeptem” jest Nora Grey. Szesnastoletnia uczennica, chora na anemię i w stresujących sytuacjach łykająca żelazo. Pewnego dnia na lekcji biologii przysiada się do niej tajemniczy Patch, chłopak, który od niedawna chodzi do tej samej szkoły i który jest wyraźnie nią zainteresowany. Od tego momentu w życiu Nory zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

Już dawno nie czytałam czegoś tak słabego. Ta książka to jakaś masakra. Bohaterowie są strasznie nudni, akcja naciągana a słownictwo ubogie i irytujące.

Nora jest nijaka. Niby mówi o sobie, że jest ryzykantką a tak naprawdę z ryzykanta ma tyle co ja z Królewny Śnieżki. Pakuje się w kłopoty, nawet w sytuacjach, które z góry wiadomo, że skończą się źle. I sama nie wie czego chce od Patcha. Ale Nora to nic w porównaniu z jej przyjaciółką Vee. To jest dopiero infantylna i irytująca postać. Nie wiem czemu Nora, osoba raczej spokojna i potrafiąca się zachować jak cywilizowany człowiek przyjaźni się z kimś takim jak Vee. Dziewczyna nie ma za grosz wstydu ani wyczucia chwili. W kółko gada tylko o seksie, o chłopakach, narzuca się, mało przejmuje się problemami Nory interesuje ją tylko ona sama. Z założenia chyba najbardziej dziwną postacią miał być Patch, a jak dla mnie z tego całego towarzystwa on był najnormalniejszy i jego najbardziej polubiłam. Ale to pewnie za sprawą tej aury tajemniczości, która go otaczała i nie do końca jasnych zamiarów jakie miał wobec Nory.

Kolejną rzeczą, która mi przeszkadzała w czytaniu były skojarzenia ze „Zmierzchem”. Zwyczajna dziewczyna i przystojny chłopak z siłami nadprzyrodzonymi, spotykają się na lekcji biologii, Nora orientuje się kim jest Patch wyszukując informacje w Internecie. Patch ratuje Norę za każdym razem gdy potrzebuje jego pomocy. Jedyną rzeczą odróżniającą  Norę i Patcha od Belli i Edwarda jest to, że Nora w przeciwieństwie do Belli nie dostaje ślinotoku na widok Patcha a wprost na początku nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Język książki jest niesamowicie ubogi, a słowa typu „polazłam” czy „oglądnąć” bardzo mi przeszkadzały. Do tego czasami ciężko mi było zrozumieć o co chodzi bohaterom, zwłaszcza przy wypowiedziach Vee, która często plotła od rzeczy.

Wychodzi na to, że jedyną rzeczą godną uwagi jest przepiękna okładka, która niesamowicie przyciąga uwagę. Okładki kolejnych części, też są utrzymane w tym klimacie ale niestety to za mało, żebym sięgnęła po kolejne książki serii „Szeptem”. Moja przygoda z tą serią zaczęła się zakończy na części pierwszej.

piątek, 26 października 2012

Nawałnica mieczy, cz.2: Krew i złoto - George R. R. Martin











Nawałnica mieczy, cz.2: Krew i złoto - George R. R. Martin

Prawdziwie epicka fantasy rozgrywająca się w świecie o udokumentowanych ośmiu tysiącach lat historii, znajdującym się w obliczu nadciągającej groźnej zimy - która może trwać dziesięć lat - mamionym przez miecze i czary władne wywołać niszczycielskie skutki.



źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28071/nawalnica-mieczy-cz-2-krew-i-zloto


Wow...Po prostu wow. Nie mam wprost słów, żeby opisać co czuję po skończeniu tej części. Martin wystawił moje nerwy na wielką próbę podczas czytania i pierwszy raz doprowadził mnie do płaczu.

„Nawałnica mieczy: złoto i krew” jest rewelacyjna! Bije na głowę poprzednie obie części. Nie można się oderwać od czytania chce się tylko więcej i więcej.

Jak zawsze jest cała masa zwrotów akcji, niespodziewanych rozwiązań, intryg, tajemnic. A trup ściele się gęsto jak w żadnej z poprzednich książek. Poznajemy także drugie oblicza kilku bohaterów. Okazuje się, że nikt tu nie jest do końca zły. Nawet postacie, które uważałam za takie od samego początku.

Strasznie ciężko mi pisać o kolejnych częściach tej serii ponieważ nie chcę umieszczać, żadnych spoilerów, żeby nikomu nie zepsuć przyjemności z czytania. A jednocześnie mam ochotę napisać czyjej śmierci nigdy autorowi nie wybaczę i jak mógł tak okrutnie zagrać na uczuciach czytelników.

Dlatego napiszę tylko, że „Nawałnica mieczy” jest rewelacyjna i każdemu, kto planuje ją przeczytać radzę uzbroić się w ogromne pokłady cierpliwości i stalowe nerwy gdyż książka trzyma w napięciu, dosłownie do ostatniego zdania.


niedziela, 21 października 2012

Nawałnica mieczy, cz.1: Stal i śnieg - George R. R. Martin










Nawałnica mieczy, cz.1: Stal i śnieg - George R. R. Martin

Siedem królestw rozdarła krwawa wojna, a zima zbliża się niczym rozwścieczona bestia. Ludzie z Nocnej Straży przygotowują się na spotkanie z wielkim chłodem i żywymi trupami, które mu towarzyszą. Do inwazji na północ, której świeżo wykutą koronę nosi Robb Stark, szykuje się jednak horda głodnych, dzikich ludzi władających magią nawiedzanego pustkowia. Siostry Robba zaginęły, nie żyją albo w każdej chwili mogą zginąć na rozkaz króla Joffreya z rodu Lannisterów. A za morzem ostatnia z Targaryenów wychowuje smoki, które wykluły się na pogrzebowym stosie jej męża, gotowa pomścić śmierć ojca, ostatniego ze smoczych królów zasiadających na Żelaznym Tronie.
źródło:  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28062/nawalnica-mieczy-cz-1-stal-i-snieg


Nie będę się rozpisywała o tej części „Nawałnicy mieczy” gdyż kulminacja wydarzeń będzie dopiero w kolejnym tomie ale to co wydarzyło się do tej pory jest niesamowite.

Podziwiam Georga Martina za jego wyobraźnię i pomysłowość. Trzeba mieć naprawdę wielkie zdolności, żeby wprowadzać tak wiele zwrotów akcji, które tak bardzo zaskoczą czytelnika.

W tej części najmniej interesujące były dla minie rozdziały Brana, Davosa i Catelyn. Niby u każdego z tych bohaterów wydarzyło się coś ważnego ale ich rozdziały bywały dosyć nudne. Zwłaszcza Brana, gdyż  sprowadzały się do przemierzania północy, wilczych snów i opowiadań. Dopiero jego ostatni rozdział mnie zainteresował.

Za to cała reszta książki była niesamowita.

Zwłaszcza to co autor zafundował Tyrionowi i Sansie mnie powaliło. Nigdy bym nawet nie pomyślała, że może dojść do czegoś takiego. Jak zawsze dla mnie jest troszkę za mało mojej ulubionej Deanerys. Ale gdy w końcu przyjdzie jej kolej, przynajmniej rozdziały to są dosyć obszerne. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej z nią i sir Jorahem. Rozdziały Jamiego są bardzo ciekawe, Aria jak zawsze nie słucha nikogo, wszystko robi po swojemu i wpada w tarapaty, Jon Snow teraz znajduje się na rozdrożu i jestem bardzo ciekawa, w którą stronę pójdzie i wszystko wskazuje na to że tchórz Samwell Tarly powolutku zmienia się w prawdziwego Czarnego Brata.

Seria „Pieśni lodu i ognia” naprawdę jest wciągająca. Gdy zaczynałam ją czytać nie spodziewałam się że aż tak bardzo mnie pochłonie. Lecz gdy zbliżam się do końca każdego tomu czuję niepokój, bo wiem jak nieobliczalny jest pan Martin i boję się, którego z moich ukochanych bohaterów będzie miał kaprys uśmiercić tym razem.
 

piątek, 19 października 2012

The Perks of Being a Wallflower - Stephen Chbosky















The Perks of Being a Wallflower - Stephen Chbosky

Książka ma formę listów pisanych do nieznanego przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach, relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji. 

źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/126207/charlie

Przez przypadek obejrzałam zwiastun filmu „The Perks Of Being A Wallflower”, chciałam zobaczyć o czym jest książka na podstawie której nakręcono film  i parę minut później już ją czytałam.

Akcja książki dzieje się w 1991 roku. Napisana jest w formie listów, które Charlie – główny bohater, pisze do nieznajomego, żeby móc się przed nim „wygadać”. W listach opisuje swoje życie, swoją rodzinę i przyjaciół. Pisze o swojej pierwszej miłości, problemach, radościach i marzeniach.

Książka porusza bardzo trudne i ciężkie tematy takie jak alkoholizm, przemoc w rodzinie, molestowanie seksualne, samobójstwo przyjaciela, śmierć członka rodziny, narkotyki, niechcianą ciążę i homoseksualizm. Biorąc to pod uwagę, nie należy się dziwić, że Charlie jest dziwny. Skoro 15 latek miał styczność z takimi problemami musiało to się odbić na jego psychice. A Charlie jest dziwny. Nawet bardzo.  Jest  naiwny, dziecinny, płaczliwy i odstaje od rówieśników. Czuje się osamotniony i wyalienowany.

Dopiero gdy poznaje Patricka i Sam zaczyna czuć że gdzieś należy , że ma przyjaciół, że ma kogoś z kim może porozmawiać i powygłupiać się. Sam i Patrick są całkowitym przeciwieństwem Charlie’go. Wprowadzają go w świat, którego nie znał. Przy nich poznaje smak pierwszego papierosa, alkoholu, pocałunku i przeżywa pierwszą miłość.

Na początku książka wydawała mi się dziwna. Przede wszystkim irytowała mnie naiwność Charliego, oraz sposób i język pisania listów. Miałam wrażenie że nie pisze ich 15 latek lecz dużo młodszy chłopak. Lecz z czasem przestało mi to przeszkadzać i tak naprawdę ciężko mi było przestać czytać. Chciałam się dowiedzieć, co dalej wydarzyło się w życiu Charliego, co się działo w szkole, w domu  i jak poradził sobie ze swoimi problemami.   

Nie mogę powiedzieć żeby książka mnie powaliła, bo tak nie było. Może dlatego, że kierowana jest głównie do nastolatków i gdybym była jednym nich pewnie zrobiłaby na mnie większe wrażenie ale jest ciekawa i mądra. Porusza masę trudnych tematów z którymi dzisiejsze nastolatki muszę się zmierzyć w dużo większym stopniu niż ich rówieśnicy 20 lat temu. I to jest dużym plusem książki. To, że jest ona prawdziwa. Charlie jest prawdziwy, tak jak i jego problemy. Jestem pewna że dziś  wśród szkolnej młodzieży można spotkać takich Charlie’ch, którzy czują się źle wśród swoich rówieśników, uważają że coś jest z nimi nie tak i przeżywają swoje małe i duże dramaty samotnie.

Książka nie jest napisana w jakiś porywający sposób, nie dzieją się tam żadne sensacyjne wydarzenia. Dzieje się po prostu życie. Życie chłopca, który w wieku 15 lat doświadczył więcej niż nie  jeden z nas przez całe życie.




niedziela, 14 października 2012

Dubler - David Nicholls











Dubler - David Nicholls

Josh Harper ma piękną żonę, pieniądze, sławę i główną rolę na londyńskim West Endzie. Stephen McQueen obskurną kawalerkę, niefortunne nazwisko, role denatów, wiewiórek i dublera uwielbianego przez tłumy Harpera. Rozwiedziony i samotny większość wolnego czasu spędza, oglądając stare filmy i marząc o lepszym życiu. Jednak nic nie trwa wiecznie. Zawsze można stracić to, co się ma i zdobyć, zdawałoby się nieosiągalne, cele. Los lubi płatać figle, zwłaszcza, gdy mąż zdradza piękną żonę, a jego niepozorny dubler stara się ją pocieszyć. A gdy jeszcze w grę wchodzi prawdziwa miłość i wścibscy paparazzi... wszystko się może zdarzyć!
źródło:  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/123505/dubler

Mogę dużo napisać o tej książce ale na pewno nie to, co jest umieszczone na okładce, że jest to najśmieszniejsza książka roku albo, że będziecie śmiać się w głos podczas czytania.

Książka bardziej niż do śmiechu skłania do refleksji nad życiem a zamiast rozśmieszać, przez większą część bardziej przygnębia.

Głównym bohaterem książki jest Stephen C. McQueen , aktor, który całe życie czeka na swoją wielka rolę a póki co jest dublerem jednego z najpopularniejszych aktorów, Josha Harpera. Josh ma wszystko to czego nie ma i czego pragnie Stephen. Na czele z Norą, kobietą w której Stephen się zakochuje a która jest żoną Josha.

Największym problemem Stephana jest to, że postrzega świat przez pryzmat filmów, które namiętnie ogląda. Każdą sytuację w życiu porównuje z tymi jakie widział na ekranach kin, każde wydarzenie chciały odegrać w taki sposób jaki chciałby zobaczyć w telewizji. Niestety w końcu przekonuje się że życie to nie film i że nie wszystko toczy się tak jak przewiduje scenariusz.

Przez cały czas czytelnik czeka na ten wielki przełom w życiu Stephena a gdy w końcu do niego dochodzi wszystko toczy się inaczej niż się spodziewaliśmy.

Myślę, że w każdym z nas jest coś ze Stephena, który jest bohaterem bardzo prawdziwym. Ponosi porażki, ma problemy ale nie poddaje się i nie traci nadziei, że w końcu dostanie swoją wielką szansę i że los się do niego uśmiechnie. 

„Dubler” to powieść  o życiu, które często jest inne niż sobie wymarzyliśmy. O tym, że niektórzy mimo ciężkiej pracy nie osiągają tego co sobie zaplanowali a innym marzenia spełniają się bez większego wysiłku.

Książka mnie nie powaliła ale czytało ją się bardzo szybko i przyjemnie. Jest to dobra lektura, skłaniająca do rozmyśleń nad naszym życiem w pochmurne jesienne wieczory.