czwartek, 26 grudnia 2013

Świąteczny stosik

Jak tam Wasze świąteczne stosiki?
Ja w swoim jestem absolutnie zakochana.

1. Dziecko śniegu - Eowyn Ivey
2. Heretycka królowa - Michelle Moran
3. Madame Tussaud - Michelle Moran
4. Mechaniczna księżniczka - Cassandra Clare
5. Wołanie kukułki - Robert Galbraith
6. Inferno - Dan Brown
7. Rose de Vallenord - Małgorzata Gutowska Adamczyk
8. Pisane szkarłatem- Anne Bishop
9. Gwiazd naszych wina - John Green


Od razu zabrałam się za czytanie  Anne Bishop i mogę powiedzieć, że seria "Inni" chyba będzie dorównywać moim ukochanym "Czarnym kamieniom".


środa, 13 listopada 2013

"Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory" - Rebecca Johns








"Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory" - Rebecca Johns

Oskarżana o czary, morderstwa młodych kobiet, a nawet kąpiel w ich krwi. Do dziś krążą legendy o jej wyjątkowym okrucieństwie wobec sług, a także licznych kochankach obojga płci.

Czy Elżbieta była bestią wyzutą z ludzkich uczuć,
brutalnie mordującą niewinne kobiety, aby zachować młodość? A może padła ofiarą politycznych rozgrywek?

 Jedenastoletnia Elżbieta, siostrzenica Stefana Batorego, opuszcza rodzinny dom i zostaje zmuszona do zaręczyn. Szybko musi odnaleźć się w roli żony i...kochanki. Sama wśród obcych, zabiega o ich względy, by przetrwać w świecie pełnym wyrafinowanych intryg, gry o władzę i przemocy. Osamotniona, oślepiona tęsknotą za nieodwzajemnioną miłością, poddaje się szalonemu złudzeniu, że przelana krew pomoże jej zdobyć władzę i posłuch. Setki młodych kobiet przybywają do zamku, by go już nigdy nie opuścić…

 Przez stulecia legenda o Elżbiecie Batory żyła własnym życiem i stała się inspiracją dla pisarstwa Brama Stokera, Julia Cortázara i Joe Alexa.

Oto prawdziwa, napisana z rozmachem opowieść o Hrabinie z Siedmiogrodu, jednej z najbardziej inteligentnych i światłych kobiet swoich czasów.


źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/188842/hrabina-tragiczna-historia-elzbiety-batory



Elżbietę Batory do tej pory kojarzyłam głównie z legend o jej kąpielach we krwi młodych kobiet dzięki, którym miała zachować młodość i zdrowie.  Z wielką więc ciekawością zabrałam się do czytania książki Rebecci Johns, która postanowiła opisać losy hrabiny z Siedmiogrodu.

Powieść napisana jest w formie listów, które Elżbieta pisze do swojego syna z celi, w której ma pozostać do końca życia. Opowiadanie rozpoczyna od czasów swojego beztroskiego dzieciństwa , które spędziła w posiadłości rodziców. Po śmierci ojca, w wieku jedenastu lat dziewczyna zostaje wysłana do Sarvar gdzie ma poznać swojego przyszłego męża – Ferenca Nadasdyego i do czasu ślubu mieszkać ze swoją przyszła teściową. Nadzieje na szczęśliwe małżeństwo  z Ferencem pryskają, gdy okazuje się, iż przyszły małżonek nie zwraca na Elżbietę najmniejszej uwagi. Po ślubie sytuacja się nie zmienia.  Ferenc większość czasu spędza na wojnach a Elżbieta przebywa w Sarvar prowadząc dom. Główną jej metodą wprowadzenia porządku w majątku jest zastraszanie służących i brutalne karanie ich za najdrobniejsze przewinienia. Pewnego dnia Ferenc po powrocie do domu zastaje skatowaną służącą. Odkrywając drugą stronę natury swojej żony zakochuje się w niej.

Książka jest bardzo interesująca i wciągająca. Czytałam ją z tym większą ciekawością gdyż do tej pory o Elżbiecie Batory wiedziałam bardzo niewiele.  Bohaterka przedstawiona jest jako osoba o dwóch obliczach. Z jednej strony jest kochającą żoną i matką, niezwykle wykształconą kobietą, która interesuje się filozofią i astronomią, posługuje się kilkoma językami. Z drugiej, jest bezwzględną sadystką czerpiąca satysfakcję z katowania młodych kobiet. W pierwszych rozdziałach powieści Elżbieta wspomina egzekucję Cygana, której była świadkiem w wieku sześciu lat. Najprawdopodobniej to właśnie to wydarzenie wpłynęło na jej późniejsze zachowania i bardzo odbiło się na jej psychice . Dużą rolę w rozwijaniu sadystycznej strony kobiety odegrał także jej mąż. Kiedy zorientował się jakie metody stosuje Elżbieta przestał ją ignorować i zaczął uważać za fascynującą osobę. Sam zresztą podsuwał jej nowe metody karania służby, które poznał podczas przebywania na wojnie. Sadystyczne zapędy hrabiny na pewno były główną przyczyną jej upadku ale czytając książkę nasuwa się myśl czy po części nie padła ofiarą spisku. Po śmierci męża, bogata samotna kobieta była łatwym łupem dla wysoko postawionych mężczyzn, którym bardzo zależało na zagarnięciu jej majątku.

Mimo tego, że książka bardzo mi się podobała to czuję pewien niedosyt. Liczyłam na jakieś  odniesienia do owianych legendą kąpieli we krwi. Ciekawa byłam czy to tylko mit czy jest w nim ziarenko prawdy.  Z legendami związana jest również postać Anny Darvulii, która w książce przedstawiona jest jako najbliższa przyjaciółka Elżbiety i zielarka. Natomiast w zapisach historycznych wspominane jest jakoby to ona miała podsunąć Elżbiecie pomysł na odmładzające kąpiele we krwi. Bardzo mało miejsca  zajmują też romanse Elżbiety, które miewała z partnerami obu płci. Brakowało mi również na końcu notatki historycznej, która mówiłaby o dokładniejszych okolicznościach śmierci hrabiny. Momentami raziła mi oryginalna węgierska pisownia imion i nazw miejscowości.

Mimo kilku niedociągnięć i braków książkę polecam. Hrabina Elżbieta Batory, w historii zapisała się jako jedna z najokrutniejszych seryjnych morderczyń ale warto poznać także drugą jej stronę – kochającej żony, matki, osoby niezwykle wykształconej i potrafiącej dążyć do zamierzonego celu.

środa, 14 sierpnia 2013

Misery - Stephen King









Misery - Stephen King



Od kiedy pamiętam zawsze byłam czyjąś wielbicielką. Jako nastolatka przeżyłam bardzo intensywne uwielbienie do pewnego zespołu co przejawiało się oplakatowaniem pokoju, kupowaniem kaset magnetofonowych, nagrywanie koncertów na wideo i kolekcjonowanie każdego, nawet najmniejszego wycinka o swoich idolach. Wtedy myślałam, że jestem mega zagorzałą fanką ale dziś widząc fanów którzy tatuują sobie fragmenty piosenek czy cytaty z książek  swoich ulubieńców albo robią inne zwariowane rzeczy dochodzę do wniosku, że moje nastoletnie zauroczenie mieściło się w granicach normy. 

Pisze o tym dlatego, że właśnie skończyłam czytać „Misery” Stephena Kinga i tym samym, dzięki Annie Wilkes, poznałam zupełnie nowy poziom bycia „fanką”.

Paul Sheldon jest autorem poczytnych tandetnych romansideł. Jego cykl o Misery Chastain zdobył ogromną popularność. Autor miał jednak już dość swojej bohaterki i w ostatniej powieści ją uśmiercił. Teraz postanowił zająć się pisaniem poważniejszych książek. Pewnego razu podczas zamieci śnieżnej jadąc po pijanemu samochodem uległ poważnemu wypadkowi. Odzyskał przytomność dopiero w stojącym na odludziu domu Annie Wilkes, byłej pielęgniarki uwielbiającej jego książki o Misery. Pobyt w domu Annie zamienia się w prawdziwy koszmar, gdy kobieta wraca z miasta z ostatnią książką Paula...
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29412/misery
 
„Misery” to pierwsza książka Stephena Kinga, która miałam okazję przeczytać. Słyszałam mnóstwo bardzo pozytywnych opinii na temat twórczości autora więc oczekiwałam dużo po tej książce. Na początku nie byłam do końca pewna co o niej myśleć, bo książkę czytało mi się dobrze ale nie powalała mnie lecz w drugiej połowie, gdy akcja nabrała tempa nie mogłam się od niej oderwać i nie przerwałam aż  doczytam ją do końca.

Niezaprzeczalnie najlepszym punktem książki są jej bohaterowie. Autor w doskonały sposób przedstawia portrety psychologiczne zarówno Annie jak i Paula. 

Czytając przemyślenia Paula czytelnik widzi jego przemianę i przewartościowanie priorytetów. Z osoby lubiącej zabawy, używki i nietraktującego życia zbyt poważnie zamienia się w człowieka, którego głównym celem jest walka o przetrwanie. Miewa jednak momenty zwątpienia gdy będąc zastraszanym i torturowanym przez Wilkes, boi się zaryzykować aby otrzymać pomoc i wydostać się z więzienia stworzonego prze Annie. Jednak instynkt przerwania wygrywa i Paul jest wstanie zrobić wszystko aby przeżyć i uwolnić się od swojej „największej wielbicielki”.

Postać Annie Wilkes jest niesamowita. Sam jej opis przyprawia o ciarki a myśl o przebywaniu z nią w zamknięciu przez Bóg wie jak długo i obawa, że każde spojrzenie może ją rozjuszyć i sprowokować  jest naprawdę przerażająca. 

Jak już wspomniałam „Misery” to pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam. Na początku obawiałam się, że sposób pisania autora nie przypadnie mi do gustu bo jakoś ciężko było mi się połapać w pierwszych rozdziałach ale w miarę postępów  w czytaniu i coraz trzeźwiejszym patrzeniu na świat przez Paula, styl książki coraz bardziej mi się podobał. 

Autor potrafi wprowadzić niesamowity nastrój grozy. Szczególnie w momentach gdy Paul wydostaje się z pokoju pod nieobecność Annie i porusza się po jej domu  czuje się ogromną obawie, że Wilkes może wrócić w każdej chwili i przyłapać Paula na myszkowaniu w jej rzeczach. Dlatego jednym najlepszych rozdziałów książki jest rozdział, w którym Paul odkrywa ”Księga Wspomnień” Annie. Poznając jej historię czytaną w ciemnym pokoju przez Paula i wrażenie, że każdy szmer wiatru wydaje się odgłosem nadjeżdżającego samochodu tworzy klimat przyprawiający o gęsią skórkę. 

Bardzo podobały mi się fragmenty, w których ukazany był proces pisania „Powrotu Misery” i przez Sheldona. Dzięki jego przemyśleniom, sposobie wpadania na kolejne pomysły, notatki można było chociaż w małym stopniu zorientować się jak sam autor pracuje podczas pisania książki. 

Nie jestem fanką horrorów więc wątpię, żebym przeczytała wszystkie książki Kinga (korci mnie jeszcze „Lśnienie” ale zanim się nie zabiorę, podążając za dobrą radą Joeyego Tribiani z „Przyjaciół” będę musiała mieć wolne miejsce z zamrażalniku). Cieszę się jednak, że przeczytałam „Misery” i zapoznałam się chociaż z jedną pozycją mistrza horrorów. Myślę, że ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci i będę o niej myślała zawsze gdy zobaczę gdzieś jakieś skrajne przejawy uwielbienia dla gwiazd popkultury.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Sierpniowy stosik



Od pewnego czasu na moim blogu panuje straszny zastój.  Bardzo nad tym ubolewam  ale od kiedy, w marcu, dostałam nową prace nie mam zbyt wiele czasu. Naturalnie ciągle czytam i kupuję książki ale nie zawsze mogę się zebrać do tego żeby usiąść i spisać myśli po przeczytaniu danej pozycji. W tej chwili mam przeczytanych 7 książek, o których nic nie napisałam ale nie będę tego nadrabiać. Niektóre z nich przeczytałam już jakiś czas temu i w tej chwili, prócz ogólnego wrażenia, nie za dużo pamiętam a nie chcę pisać recenzji tylko po to, żeby nadrobić zaległości. Jednak chcę to zmienić i znów zacząć pisać chociaż kilka zdań o każdej książce, którą uda mi się przeczytać.  A będzie o czym pisać bo mimo braku czasu moja biblioteczka cały czas się powiększa. Tylko w tym tygodniu przybyło w niej 8 książek. Promocje w księgarniach internetowych kuszą i czasami aż grzech nie skorzystać z przecen i nie kupić książek, które mnie zainteresują.
Mam nadzieję, że uda mi się wywiązać z postanowienia o pisaniu opinii o książkach i na „Wyznaniach Czytoholiczki” znów zacznie przybywać notek.

A oto książki, które zakupiłam w zeszłym tygodniu:


1. "Potem" i "Siostra" - Rosamund Lupton
 (za obie książki na Gandalfie dałam nie całe 30zł! Jak można się było powstrzymać od zakupu?)
2. "Middlesex" - Jeffrey Eugenides 
(uwielbiam tego autora. Na początku roku byłam zachwycona po przeczytaniu "Przekleństw niewinności" a ostatnio przeczytałam "Intrygę małżeńską", która też bardzo mi się podobała.)
3. "Z mgły zrodzony" - Brandon Sanderson
(na Gandalfie kosztowała 11zł!)
4. "Ladacznica" - Emma Donoghue
(w końcu ją kupiłam! Od dawna jej szukałam ale ciężko ją było dostać ale w końcu mi się udało!)
5. "Córka Rembranta - Lynn Cullen
(znów zdobycz z  promocji na Gandalfie. 17zł)
6. "Misery" - Stephen King
7. "Przebudzenie" - Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
("Misery" i "Przebudzenie" w najnowszej ofercie Biedronki po 8zł!)  


A oto lista książek, które ostatnio przeczytałam ale nie doczekały się recenzji na blogu:

1. "Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci"- George Martin 
(z dotychczasowych części serii najsłabsza)
2. "Ucieczka znad rozlewiska - Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
(zwykłe czytadło. Można przeczytać ale szału nie ma)
3. "Dom sióstr" - Charlotte Link
(Super książka! Czytałam wiele pozytywnych opinii na jej temat i całkowicie się z nimi zgadzam) 
4. "Miasto zaginionych dusz - Cassandra Clare"
(Zdecydowanie najsłabsza część z dotychczasowych)  
5. "Za sceną" - Cunning Olivia
(Masakra! Dobrze, że był to darmowy e-book bo chyba nigdy bym nieodżałowała wydanych na nią pieniędzy)
6. "Poradnik pozytywnego myślenia" - Quick Matthew 
(Książka niesamowicie mi się podobała! Ciepła, mądra, zabawna. Zdecydowanie lepsza niż film!)  
7. "Intryga małżeńska - Jeffrey Eugenides 
(Bardzo mi się podobała. Uwielbiam sposób pisania autora)


Ofiara losu - Camilla Läckberg







Ofiara losu - Camilla Läckberg

Policja w Tanumshede bada wypadek samochodowy. To, co wygląda na tragiczne zdarzenie bez śladów niecnych intencji, okazuje się czymś całkowicie innym. Kiedy dochodzi do kolejnego, równie tajemniczego zdarzenia, pojawia się hipoteza - a jeśli ofiary obu wypadków zamordowano? Policja w Tanumshede ma pełne ręce roboty, tym bardziej, że w mieście kręcony jest telewizyjny reality show. Obecność kamer podsyca konflikt między „gwiazdami” i miejscową społecznością. Czy zabójca kryje się w małej grupie głodnych mediów ludzi współpracujących z programem? Patrik Hedström ma problem z tą sprawą. Jednocześnie zajęty jest przygotowaniami do zbliżającego się ślubu z Ericą. Czas i wysiłek poświęcony na planowanie tego wydarzenia przeradza się we frustrację i stres. Napięcie jest tym większe, że u Patrika i Eriki mieszka jej siostra Anna z dziećmi. Niełatwo jest poradzić sobie z drobnymi kompromisami codziennego życia i ściganiem zabójcy, co widać szczególnie wyraźnie, kiedy Erica zaczyna podejrzewać, że Anna interesuje się całkowicie nieoczekiwanie jedną z osób z kręgu jej przyjaciół...

źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/67286/ofiara-losu



„Ofiara losu” to kolejna część serii Camilli Läckberg, którą przeczytałam.

Ty razem Patrik Hedström musi rozwiązać zagadkę dwóch morderstw. Na pierwszy rzut oka nic je nie łączy lecz w miarę postępów w dochodzeniu okazuje się, że zarówno ofiara upozorowanego wypadku samochodowego, jak i zabójstwo uczestniczki reality show mają ze sobą dużo wspólnego. 

Ze wszystkich dotychczasowych części cyklu Camilli Läckberg „Ofiara losu” wydała mi się najsłabsza. Przez większość czasu nie byłam zbytnio zainteresowana, kto jest sprawcą morderstw i jakie mają ze sobą powiązania. Do tego strasznie irytowali mnie uczestnicy reality show, które było nagrywane w Fjällbace. Byłam też rozczarowana tym jak poprowadzono wątek Anny, siostry Eriki. Po tym jak zakończyła się poprzednia część serii „Kamieniarz” liczyłam na większe rozwinięcie jej wątku. Naciągane wydało mi się to w jaki sposób Anna otrząsnęła się z depresji po śmierci męża. Przez kilka miesięcy była załamana aż tu nagle z dnia na dzień jej stan się poprawił i wszystko wróciło do normy. 

Mimo tego, że w książce  było sporo rzeczy, które mnie nie zachwyciły nie uważam jej za  złą. Przez większość czasu nie mogłam domyśleć się kto stoi za zabójstwami, a to zawsze uważam za plus. Bardzo zaskoczyło mnie również rozwiązanie całej zagadki i wyjaśnienie powodów morderstw (może było to trochę mało realne ale bardzo zaskakujące). Jak zawsze podobały mi się też fragmenty opisujące związek Eriki i Patrika oraz ich przygotowania do ślubu.  

Pod koniec „Ofiary losu” autorka zaczęła wprowadzać czytelników do głównego wątku kolejnej część serii pod tytułem  „Niemiecki bękart”, w której przedstawiona będzie historia matki Eriki i Anny. Podobno jest to jedna z najlepszych części dlatego nie mogę się już doczekać kiedy będę mogła ją przeczytać.



wtorek, 21 maja 2013

IV Warszawskie Targi Książki

Kolejne Warszawskie Targi Książki za nami. Był to mój drugi raz kiedy odwiedziłam Targi i muszę przyznać, że w porównaniu z zeszłorocznymi, które odbywały się w Pałacu Kultury po tegorocznych mam lepsze wrażenia. Przede wszystkim Stadion Narodowy okazał sie lepszą lokalizacją dla tego typu imprezy. Dużo więcej miejsca, brak kolejek przed wejściem, udostępnione trybuny na których można było na chwilkę usiąść i odpocząć przed kolejną turą zakupów oraz  punkty informacyjne pomagające niezorientowanym. O ile na początku Stadion i Targi Książki średnio mi się kojarzyły tak teraz uważam, że był to strzał w dziesiątkę.

Co do samych Targów, to tak jak i w poprzednim roku nie zawiodłam się. Cała masa wystawców, autorzy, którzy z chęcią podpisywali swoje książki i pozowali do zdjęć oraz promocyjne ceny książek. Można było zaopatrzeć się w dziesiątki darmowych zakładek (teraz mam ich zapas najprawdopodobniej na kilka najbliższych lat) oraz inne gadżety oferowane przez wydawnictwa jak przypinki, smycze czy torby.

Udało mi się kupić większość książek, które miałam w planach i jestem pod wielkim wrażeniem tego, że udało mi się zabrać ze wszystkim i dojechać jakoś do domu :)

Na koniec trochę zdjęć.



                                                       Sławomir Koper

                                                       Marta Grycan



                                                        Beata Pawlikowska





                                                           Javier Sierra
                                                           




                                             Małgorzata Gutowska - Adamczyk






                                                        Ewa Chodakowska





                                                         Maja Sablewska





  Spotkanie z Paulliną Siemons prowadzone przez Marzenę Rogalską
  Autorka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Niezwykle ciepła, miła, uśmiechnięta i otwarta osoba.


                                                           Moje zdobycze:


1. Korona śniegu i krwi - Elżbieta Cherezińska
2. Philippa Gregory - Odmieniec
3. Matthew Quick - Poradnik pozytywnego myślenia
4. Camilla Lackberg - Niemiecki bękart
5. Camilla Lackberg - Syrenka
6. Paullina Simons - Pieśń o poranku
7. Jeffrey Eugenides - Intryga małżeńska
8. Charlotte Link - Dom sióstr
9. Cassandra Clare - Miast zagubionych dusz
10. George R.R. Martin - Taniec ze smokami cz I i II