"Gra o tron" - George R. R. Martin
W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie
wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie.
Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich
Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam.
Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron...
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/134254/gra-o-tron
Pod wpływem szumu towarzyszącemu od jakiegoś czasu „Grze o
tron” w końcu i ja postanowiłam sprawdzić co to za cudo i nad czym te wszystkie
zachwyty.
Nie powiem, początki były ciężkie, ale kartka na której
zapisywałam wszystkich bohaterów i opisywałam kto jest kim bardzo pomogła.
Ciężko streścić o czym jest książka. Oczywiście głównym
wątkiem, jak wskazuje sam tytuł jest walka o władzę. W tym przypadku o władzę
nad Siedmioma Królestwami. Ale poza tym jest tu niezmiernie wiele wątków
a jeszcze więcej bohaterów. I bohaterowie są chyba najmocniejszą stroną
książki.
Nie ma postaci bezbarwnych, każdy jest wyrazisty, każdy
budzi jakieś emocje, czytając po pewnym czasie możemy bez większych problemów
określić kogo lubimy a kogo chętnie zobaczylibyśmy martwym.
Mamy tu pełen wachlarz ludzkich cech. Niektórzy są honorowi,
sprawiedliwi i gotowi poświęcić się dla dobra sprawy. Innym zależy tylko na władzy
i nie ugną się przed niczym aby osiągnąć założony cel. Jeszcze inni są
bezwzględni, podstępni, tchórzliwi lub naiwni. Są to postacie bardzo ludzkie,
które nie są idealne. Zdarza im się popełnić błąd lub podjąć złą decyzję, za którą
później przyjdzie im zapłacić.
Moimi ulubionymi postaciami zostali Eddard Stark - Lord
Winterfell, Jon Snow – bękart Lorda Starka i Daenerys Targaryen – Smocza Księżniczka. Zwłaszcza Dany, od pierwszego pojawienia się
na kartkach książki, obdarzyłam wielką sympatią. Ale polubiłam również Brana i
Arya Starków – dzieci Lorda Neda.
Podziwiam Georga Martina za stworzenie takiej powieści.
Podziwiam go za to że potrafił stworzyć wszystko od podstaw. Cały świat przedstawiony
w książce jest dziełem jego wyobraźni. Wątki są wciągające, bardzo prawdziwe,
czytając ma się wrażenie, że historie przedstawione w książce mogły wydarzyć się
naprawdę. Mimo mnogości wątków wszystko się zgadza, wszystko do siebie pasuje.
Wszelkie opisy przedstawiane są w taki sposób, że czytelnik bez problemów może
zobaczyć to co autor chciał pokazać. Wystarczy czytać a wyobraźnia resztę zrobi
sama.
„Gra o tron”
określana jest mianem powieści fantasy ale wątków fantastycznych jest w niej
jak na lekarstwo (przynajmniej w tym tomie). Ja bym ją bardziej określiła mianem
powieści rycerskiej ale można w niej znaleźć elementy, które pasowałyby też do
innych gatunków. Jest w niej romans, sensacja a nawet można by się doszukać wątku
kryminalnego. Autor połączył w jednej książce wszystkie najlepsze cechy różnych
gatunków literackich.
Jak na taką książkę
moja recenzja może nie jest zbyt wyczerpująca ale to dlatego, że „Grę o tron”
bardzo ciężko opisać i streścić. Trzeba ją przeczytać, żeby się dowiedzieć na
czym polega jej fenomen. Teraz muszę szybko obejrzeć pierwszy sezon serialu aby
sprawdzić czy jest równie dobry jak książka. Powieść może mnie nie powaliła aż
tak bardzo jak niektórych ale na pewno zachęciła do tego żeby sięgnąć po drugi
tom, który powinnam dostać za dwa dni. Mam nadzieję, że w nim autor zakończy
chociaż kilka wątków i dowiem się jak potoczyła się dalsza gra o tron.
"Gra o tron" to dość specyficzna książka, i bywa ciężka w lekturze (późniejsze tomy). Wydaje mi się, że oglądanie serialu, gdy zna się już wątki, będzie nieco nudne - ja zrobiłam to w odwrotnej kolejności i zupełnie nie żałuje :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, co Martin robi z bohaterami, ale nie będę nic zdradzała. I faktycznie, w 1 tomie jest mało fantastycznie, chociaż fragmenty z Dany mają w sobie coś dzikiego i magicznego - np. Miri Mazdur (mogłam źle zapisać, proszę o wybaczenie).
I ta polityczna pajęczyna połączona z brutalnością świata - cudo.
Zobaczymy jak będzie z moim czytaniem dalszych tomów. Póki co czeka już na mnie "Starcie królów" i jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Ja mam wrażenie że gdbym najpierw obejrzała serial to do końca bym nie wiedziała co się dzieje i o co tam właściwie chodzi.
UsuńNie za często czytam książki gdzie jest dużo przemocy, brutalnośc i czytając "Grę..." miałam momenty że wręcz dziękowąłam Bogu za to że urodziłam się w cywilizowanych czasach. Dziś są raczej nikłe szanse ze ktoś komuś z moich nabliższych odrąbie głowę toporem albo rodzice ustalą za mnie za kogo mam wyjść gdy będę starsza.
Uwielbiam serial i chętnie zapoznałabym się z książkowym odpowiednikiem. Słyszałam już różne opinie osób, które oglądają serial i czytają. Sama tak dobrze się bawię wyczekują na kolejne odcinki, że boję się, że kiedy przeczytam serial straci dla mnie urok. Także nie będę się śpieszyła, ale na liście mama ;)
OdpowiedzUsuńSerialu obejrzałam póki co 4 odcinki i muszę powiedzieć, że raczej dośc bliski jest ksiązce. W czytając ksiązkę może trochę lepiej poznaje charaktery się bohaterów ale ogólnie to jest całkiem dobrze.
UsuńSądząc po ikonce lubisz Dany. Daenerys jest moją ulubioną bohaterkę. Poluybiłam ją od pierwszego momentu gdy pojawiła się w ksiązce. A serialowa Emilia Clarke według mnie jest idealna do tej roli! :)
Bardzo lubię "Pieśń Lodu i Ognia", zarówno książki jak i ekranizację. Jakiś czas temu skończyłam czytać drugi tom (jestem dopiero w połowie drugiego sezonu serialu, chociaż już się skończył) i muszę Cię ostrzec, że niewiele wątków się zakończyło (jeśli jakiś w ogóle). Za to dużo wątków przybyło, przez co następny tom jest jeszcze bardziej rozbudowany.
OdpowiedzUsuńMartin pisze naprawdę dobrze, bardzo lubię go czytać, chociaż chwilami faktycznie idzie ciężko. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła przeczytać u Ciebie recenzję następnego tomu :) Przede mną niebawem trzeci tom.
Właśnie tego się obawiam że w drugiej części wszystko się jeszcze bardziej zamota zamiast zaczęć sięrozwiązywać. "Starcie królów" już stoi i n półce i czeka ale że jest to grubaśna ksiązka muszę się za nią zabrać gdy będę miała parę dni spokoju żeby móc się całkowicie na niej skupić.
Usuń