"Szósty" - Agnieszka Lingas-Łoniewska
"W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu… odbiorę Ci życie, bo ja jestem twoim Bogiem…" To motto seryjnego zabójcy, który poluje na zielonookie blondynki. Sprawę prowadzi Śląska Grupa Śledcza pod dowództwem inspektora Marcina Langera. Pomaga mu profilerka - Alicja Szymczak. Okazuje się, że tych dwoje łączy nie tylko praca ale i przeszłość, chociaż jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy. Inspektora Langera z zbójcą łączy jeszcze więcej...
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/54192/6-szosty
Żeby kryminał mnie „porwał” musi być naprawdę ale to
naprawdę dobry. Niestety najczęściej jest tak, że czytam historię po to aby
czytać. W przypadku „Szóstego” było
podobnie. Książka była całkiem ok. ale szału nie było.
Głównym bohaterem książki jest Marcin Langer, szef Śląskiej
Grupy Śledczej, która pracuje nad znalezieniem mordercy, który od kilku
miesięcy zabija kobiety. Z Marcinem związany jest również drugi,
poboczny wątek jakim jest jego romans z zielonooką Alicją, która jest policyjnym profilerem.
Kryminał czyta się bardzo szybko i całkiem dobrze lecz było
w nim kilka rzeczy, które mi bardzo przeszkadzały. Przede wszystkim wątek
metafizyczny związany z Marcinem i Alicją. Nie lubię książek w których
rzeczywistość łączy się z metafizyką. Lubię fantazy ale czytając fantazy wiem,
że czytam bajkę, historię całkowicie wymyśloną, obsadzoną w wymyślonym świecie.
Natomiast czytając kryminał chcę faktów, suchych dowodów a nie jakiejś
nadprzyrodzonej więzi, która łączy dwójkę głównych bohaterów. Przepowiednie w
snach, przekazywanie sobie po przez myśli różnych informacji…Nie, nie moja
bajka.
Kolejną rzeczą, która mi przeszkadzała było powtarzanie co
dwa zdania o tym że Alicja jest zielonooką blondynką. Wiem że jej fizjonomia
miała wpływ na akcję książki ale czy naprawdę co kilka słów trzeba było pisać o
jej zielonych oczach?
Ostatnią rzeczą są lekko żenujące dialogi. Zwłaszcza w
scenach miłosnych Wolałabym czytać same opisy aktu niż brnąć przez sztuczne
rozmowy, które mnie żenowały i wybijały z czytania bo co chwila przerywałam i z
irytacją przewracałam oczami.
Ale to tylko rzeczy, które mi przeszkadzały. Generalnie książka
nie była zła, chociaż szkoda że nie było jeszcze więcej elementów z tworzeniem portretu
psychologicznego mordercy przez Alicję, bo bardzo mnie to zainteresowało.
Ogólnie można przeczytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz