"Siedem lat później" - Emily Griffin
Podobno siedem to szczęśliwa liczba. Podobno charakter człowieka zmienia się co siedem lat. Podobno wiele małżeństw rozpada się po siedmiu latach. Tessa i Nick Russo zakochali się od pierwszego wejrzenia. Teraz są już siedem lat i dwoje dzieci później. Kiedy w rocznicę ich ślubu romantyczną kolację przerywa telefon ze szpitala, żadne z nich nawet nie domyśla się, ile może się zmienić. Tego wieczoru doktor Russo spotyka Valerie
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/79622/siedem-lat-pozniej
"Siedem lat później"
Emily Griffin to dobra książka. Nawet bardzo. Jak już zaczynałam ją czytać to
naprawdę nie mogłam się oderwać.
Opowiada historię trojga ludzi -
Tess- żony, matki i pani domu, jej męża Nicka, który jest chirurgiem
plastycznym oraz Valerie, samotnej matki małego chłopca który trafia do
szpitala z poparzeniami twarzy i ręki. Na pierwszy rzut oka małżeństwo Tess i
Nicka wydaje sie idealne lecz po pewnym czasie okazuje się że coś jest jednak
nie tak gdyż między Nickem a Valerie zaczyna iskrzyć.
Książka jest dobrze napisana,
bohaterowie są prawdziwi, podobało mi się wprowadzenie do fabuły Rachel i Dexa,
których znam z poprzednich książek pani Griffin. Nie potrafię powiedzieć czy z
bohaterek wolałam Tess czy Valerie ponieważ obie były bardzo sympatyczne i raz
współczułam jednej a za chwilę drugiej. Jednak jest coś co w tym opowiadaniu w
pewnym momencie zaczęło mnie lekko irytować. Mianowicie, wierząc tej książce
każdy mężczyzna wcześniej czy później zdradzi. Ojciec Val zdradzał jej matkę,
jej brat zdradził swoja byłą narzeczoną, mąż Tess ją również zdradził. Jej
sąsiad zdradzał żonę, były facet Val również zaliczył skok w bok...Nie wiem czy
takie było założenie książki czy może autorka ma jakieś złe doświadczenia ale
jak dla mnie trochę tego za dużo jak na 400stronicowe opowiadanie. Czy naprawdę
dziś tak jest że wcześniej czy później małżeństwo rozpadnie się przez zdradę?
Moi rodzice są razem od 29 lat i nadal się kochają, moi wujkowie i ciocie również
od kilkudziesięciu lat żyją w szczęśliwych związkach. Może ja po prostu nie
widzę tego, że ludzie często się zdradzają gdyż w moim otoczeniu pary
narzeczeńskie czy będące już małżeństwem kochają się i są sobie wierni. Ale to
tylko taka moja mała dygresja.
Podsumowując "Siedem lat
później" jest dobrą książką, którą czyta sie szybko i łatwo a po
przeczytaniu nie odkładamy od razu na półkę tylko zastanawiamy sie czy
postąpilibyśmy tak samo jak postąpiła główna bohaterka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz