"Pokój" - Emma Donoghue"
Wyobraź sobie, że ktoś zamyka cię w niewielkim pokoju z małym dzieckiem!
Od dziś będziesz w nim spędzać dwadzieścia cztery godziny na dobę
siedem dni w tygodniu!
Przez kolejne siedem lat!
Opowiedziana głosem małego chłopca
ciepła i wzruszająca powieść nominowana do prestiżowej nagrody Bookera,
obsypana pochwałami przez wszystkie liczące się tytuły prasowe
nie tylko w Stanach Zjednoczonych!
Dla pięcioletniego Jacka Pokój jest całym światem. To tu się urodził, to tu bawi się i uczy ze swoją mamą. Na noc mama układa go do snu bezpiecznie w szafie na wypadek, gdyby przyszedł Stary Nick.
Dla Jacka Pokój jest domem, dla jego Mamy więzieniem, w którym została zamknięta przed siedmioma laty. Dzięki ogromnej determinacji, pomysłowości i bezgranicznej matczynej miłości udało jej się stworzyć dla synka namiastkę normalności. Niestety ciekawość chłopca rośnie z wiekiem i Mama zdaje sobie sprawę, że Pokój nie wystarczy mu na długo…
Pokój, książka opowiedziana oryginalnym, pociesznym i wzruszającym głosem Jacka, to porywająca historia o matce i synu oraz ich miłości pozwalającej przetrwać to, czego przetrwać niepodobna.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/97920/pokoj
Przeglądając opinię o tej książce widziałam prawie same zachwyty.
Że porusza bardzo ważny i ciężki temat, pokazuje jak ogromna może być miłość
matki do dziecka i że jak już się zacznie to nie można się od niej
oderwać. Sięgnęłam po „Pokój” i muszę
się z tymi opiniami zgodzić. Książka jest niesłychanie wciągająca. Wprost nie
można jej odłożyć. Co do poruszanego tematu także przyznaję rację.
Narratorem książki jest 5 letni Jack, chłopiec, który
urodził się i całe swoje dotychczasowe życie spędził z Pokoju. 7 lat wcześniej
jego Mama została uprowadzona i zamknięta w małym pomieszczeniu przez swojego
porywacza. Tam też zaszła w ciążę i tam urodził się Jack. Przez całe swoje
życie chłopiec myślał że świat to ten jeden nie duży Pokój w którym żyje.
Wszystko się zmienia w dniu kiedy Mama Jacka ma już dosyć życia w zamknięciu i
postanawia uciec.
Czytając książkę wprost nie mogłam wyjść z podziwu dla tej
młodej kobiety, która spędziła tyle lat w zamknięciu. Byłam pełna podziwu dla
jej pomysłowości do wymyślania zabaw synkowi, do wyjaśniania mu że tak właśnie
wygląda świat i dlaczego. Byłam pod wrażeniem tego jak można żyjąc w takich warunkach sprawić że
Jack był bardzo szczęśliwym dzieckiem. A był szczęśliwy, ponieważ miał swoją
Mamę, którą kochał najbardziej na świecie, którą miał tylko dla siebie i która
była w stanie zrobić dla niego wszystko.
Gdy skończyłam czytać siedziałam i patrzyłam się na swój pokój.
Próbowałam wyobrazić sobie jak to musiało być mieszkać w takim małym
pomieszczeniu. Ja w swoim pokoju mam tylko swoje rzeczy a i tak czasami mam problemy
z pomieszczeniem ich. A ta młoda dziewczyna na kilku metrach kwadratowych musiała
stworzyć cały świat dla synka. Musiała stworzyć miejsce do zabawy, do spania,
prowizoryczną kuchnię i łazienkę. Musiała obyć się bez wszelkich rzeczy, które
znała z poprzedniego życia. O wszystko musiała prosić swojego oprawcę. O
jedzenie, najpotrzebniejsze rzeczy dla dziecka. A później musiała za wszystko
„zapłacić”.
Książkę czyta się bardzo szybko i płynnie. Chociaż w
nielicznych momentach irytowała mnie ta dziecięca narracja. Mianowicie to jak
Jack przerywał Mamie gdy próbowała mu coś opowiedzieć lub gdy wcinał się w
rozmowy ze swoimi głupiutkimi pytaniami. Wiem, że dzieci tak robią ale w
książce mi to momentami przeszkadzało. Poza tym czasami żałowałam, że narracja
nie jest dwuosobowa, ponieważ chętnie poznałabym myśli i uczucia Mamy.
Bardzo polecam „Pokój” mimo tego, że opowiada wstrząsającą
historię jest naprawdę ciepłą książką, ukazującą jak ogromna i pełna poświęceń
jest miłość matki do dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz