niedziela, 19 sierpnia 2012

Starcie królów - George R. R. Martin









Starcie królów - George R. R. Martin

Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął sie królem.
Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami.
Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich bez wyjątku może okazać się nadciągająca zima...

Wspaniała epopeja George'a R.R. Martina jest opowieścią pełną intryg, zdrad i politycznych rozgrywek o niezwykłej sile oddziaływania.


źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/134106/starcie-krolow

Strasznie długo zeszło mi z czytaniem tej książki. Z powodu objętości, z powodu równych prywatnych spraw, które wyskoczyły mi w przeciągu ostatnich tygodni i dlatego, że przez pierwsze 300 stron strasznie ciężko było mi się wkręcić w akcję. Czytałam po jednym, dwóch rozdziałach i odkładałam książkę.  Aż nadszedł pewien moment po, którym wszystko się zmieniło i dalej poleciał już szybko.

Dla mnie „Starcie królów” jest zdecydowanie lepsze od „Gry o tron”.  Przede wszystkim dlatego, że większość bohaterów już się zna i zaczynając czytać książkę wkraczamy do świata który już poznaliśmy. Ale też dlatego, że więcej się dzieje tu niż w „Grze..”. A dzieją się rzeczy niesłychane!

Siedem królestw ma czterech królów, z których każdy uważa się za tego właściwego. Nadchodzi zima i wszędzie toczy się wojna. Nie można ufać nikomu gdyż każdy może okazać się wrogiem i zadać cios w plecy w najmniej spodziewanym momencie.

Moja ulubiona postać się nie zmieniła, nadal jest nią Daenerys Targaryen, dlatego ubolewałam nad tym, że tak mało jej było w tej części. A jak już się pojawiła, to jej rozdziały nie były zbyt długie. Ale do moich ulubieńców dołączył Tyrion Lannister. Karzeł jest niesamowity! Czytając książkę i poznając jego myśli i intrygi, które knuje czasami żałowałam, że nie mam w sobie takiego sprytu i przebiegłości jak on. Podobały mi się przygody Aryi. Podziwiam to dziecko, że w tak młodym wieku, potrafi sobie poradzić w tak trudnych warunkach. No i Jon Snow….Ach, choćby dla poznania tego co spotka jego muszę jak najszybciej zakupić kolejne tomy sagi.

Pisałam, to już w swojej recenzji „Gry o tron” ale powtórzę to, naprawdę podziwiam Georga Martina za umiejętność stworzenia takiego świata! I będę podziwiała jeszcze bardziej kiedy wszystkie wątki, które są rozpoczęte, będzie potrafił w logiczny sposób zakończyć. Ponieważ, tak jak mnie ostrzegano, ta część kończy się  z jeszcze większą ilością nierozwiązanych spraw niż poprzednia.

Czytając książkę doszłam do wniosku, że jestem szczęśliwa z tego powodu, że urodziłam się w dzisiejszych czasach. Gdzie widok trupów na każdym kroku jest tak powszedni, że nawet nie szokuje, gdzie kobiety nie służą tylko do tego, żeby zadowalać mężczyzn, gdzie nie ma tej całej brutalności, która opisywana jest w „Starciu królów”.

 „Gra o tron” podobała mi się ale mnie nie powaliła. Natomiast „Starcie królów” już tak,  zwłaszcza ostatnie kilkanaście rozdziałów czytałam z ogromnym zaciekawieniem i miałam momenty, podczas, których przerywałam czytanie no nie mogłam uwierzyłam w to co się dzieje. W tych książkach naprawdę żaden z bohaterów nie może być bezpieczny. Jestem ciekawa, ilu z nich przetrwa do końca sagi.  

Po skończeniu „Starcia…” z całą odpowiedzialnością polecam sagę Pieśni Lodu i Ognia. A teraz, punktem numer jeden na mojej „to do” liście jest pójście do księgarni i zakupienie „Nawałnicy mieczy” i poznanie dalszych losów mieszkańców Siedmiu królestw. 


4 komentarze:

  1. czytałam kilka recenzji na temat tej książki, ale niestety nie miałam okazji jej przeczytać. Pozdrawiam i zapraszam także do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tam widok trupów nadal szoku. Ale przyznaję, że Jon Snow to coś niesamowitego. Książek nie czytałam, ale jestem na bieżąco z serialem i nie mogę się doczekać trzeciego sezonu:)
    written-by-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jestem w trakcie oglądania s2 i o ile s1 podobał mi się bardzo tak drugi sezon mnie denerwuje bo jest starsznie dużo różnic w stosunku do ksiązki. I nie chodzi o jakieś małe zmiany ale w serialu są sceny których w ksiązce nie było.

      Usuń
    2. Dokładnie, zwłaszcza nie podobał mi się wątek Theona, w serialu pominięto bardzo wiele szczegółów, przez co nie można zrozumieć co się dzieje, co to jest np. Pyke itd. :/ Książka zdecydowanie lepsza, ale serial tez zarąbisty :D

      Usuń