Kochanice króla - Philippa Gregory
Znakomita, dwukrotnie już sfilmowana powieść Philippy Gregory opowiada o dwóch siostrach Boleyn, Annie i Marii, rywalizujących o względy króla Henryka VIII. Obie były gotowe na wszystko, aby zdobyć jego serce, a swym orężem uczyniły niegodziwość, intrygę i zdradę. Maria Boleyn wpadła w oko Henrykowi VIII, ledwie zjawiła się na dworze jako czternastolatka. Miłość wszakże trwała krótko - zauroczenie dziewczyny minęło, kiedy odkryła, że przez cały czas była tylko pionkiem w rozgrywce prowadzonej przez jej rodzinę. Co gorsza, król znudził się nią wkrótce i oszalał na punkcie Anny Boleyn. Krewni przykazali Marii poinstruować ukochaną i zarazem znienawidzoną siostrę, jak ma wkraść się w łaski monarchy. Marii nie pozostało nic innego, jak być świadkiem tryumfu swej siostry, która nie zawahała się przed niczym, wyciągając ręce po koronę i spełniając ambicje swoje i swojej rodziny. Od tej pory Maria była tą drugą? Barwny i sugestywny obraz życia, ludzkich dramatów i namiętności, dworskich intryg i kulisów wielkiej polityki na dworze najsłynniejszego króla Anglii.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/72467/kochanice-krola
Zaczynając czytać „Kochanice króla” nawet przez myśl mi nie
przeszło, że powieść tak bardzo mi się spodoba i że zrobi na mnie tak wielkie
wrażenie.
Książka przedstawia losy sióstr Boleyn – naiwnej i uległej Marii
oraz przebiegłej i chorobliwie ambitnej Anny. Po tym gdy młodziutka Maria wpada w oko
królowi Henrykowi VIII zostaje wytypowana przez swoją rodzinę na jego faworytę.
Gdy po pewnym czasie Maria nudzi się królowi jej miejsce zajmuje jej siostra
Anna.
„Kochanice króla” zawierają wszystko co powinna mieć dobra
książka. Są intrygi, jest nienawiść, miłość, seks, zdrady i śmierć. Z niezwykłą precyzją naznaczone są wątki
historyczne. Wszystkie detale opisywane są z ogromną starannością a
jednocześnie język jakim napisana jest książka, nie nudzi czytelnika, tylko
sprawia, że nie może się oderwać od czytania
Bardzo dobrze przedstawione zostały zwyczaje i relacje jakie
panowały na dworze króla Henryka. Wszechobecna była dwulicowość, zawiść,
ogromna chęć zdobywania władzy i majątku oraz przypodobywanie się władcy na
każdym kroku.
Elementem rzucającym się w oczy jest również przedstawienie w
jaki sposób traktowano kobiet w XVI wieku. Nie nadawały się one do niczego innego jak do
bycia kartą przetargową swoich ojców w celu wydania ich dobrze za mąż aby
zyskać profity a następnie do rodzenia
dzieci. Najlepiej synów gdyż jak kilkakrotnie było wspominane w książce
na co komu kolejna córka.
Ogromnie raziło mnie to jak rodzina traktowała cichą, spokojną
i naiwną Marię. Dziewczyna nie miała absolutnie nic do powiedzenia. O tym za
kogo ma wyjść za mąż, z kim sypiać i co robić decydowała jej rodzina.
Dziewczyna nie miała prawa głosu w żadnej sprawie. Najbliżsi zamiast wspierać i pomagać, zastraszali ją, szantażowali i
miali absolutną kontrolę nad jej życiem.
Ogromnym atutem książki są postacie. Nie ma nikogo, kto nie
wzbudzałby emocji, kto byłby płytki czy jedno wymiarowy. Każdy jest jakiś, nikt
nie jest do końca idealny lub do szpiku kości zły (no może z wyjątkiem wuja
Thomasa) każdy ma coś na sumieniu. Poznając bohaterów odczuwamy cały wachlarz emocji. Raz go
nienawidzimy a za chwilę współczujemy bo wiemy dlaczego podjął taka a nie inną
decyzję.
Najbarwniejszą postacią książki jest zdecydowanie Anna
Boleyn. Piękna, chorobliwie ambitna, po trupach dążąca do celu i której nikt ni
nic nie powstrzyma przed osiągnięciem tego co zaplanowała. Jest całkowitym
przeciwieństwem cichej Marii. Anna z góry wie czego chce i nie obchodzi jej w
jaki sposób to osiągnie byleby ostatecznie to posiadać. A w tym przypadku jest
to pragnienie posiadania korony królowej Anglii. Anna Boleyn jest chyba
najbardziej znaną ze wszystkich żon króla Henryka VIII i wcale mnie to nie
dziwi biorąc pod uwagę tą jak niezwykle barwną była osobą a jednocześnie znając
jej smutny koniec.
„Kochanice króla” są gotowym scenariuszem filmowym. Dlatego już
się zaopatrzyłam w film pod tym samym tytułem i w najbliższych dniach planuję
zobaczyć w jaki sposób książka została zekranizowana.
Powieść Philippy
Gregory polecam wszystkim. Nie tylko miłośnikom historii. Ale każdemu, kto chce poznać niezwykle pasjonującą
historię losów rodzeństwa Boleyn. Historię pełną intryg, namiętności i zdrad.
Historię w której na pierwszym miejscu stawiana jest rodzina i która ukazuje,
że to co komuś uczyniłeś, kiedyś do ciebie wróci.
Hmmm Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, ale ja film już widziałam i nie bardzo mi się podobał, dlatego wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, żeby książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńFilm jeszcze przede mną ale po lekturze, bez ogladania domyślam się że jest dużo słabszy od książki. Samo to że książka ma 700 stron musi świadczyć o tym, że bardzo dużo rzeczy zostało wyciętych.
UsuńA książkę naprawdę polecam bo jest rewelacyjna :)
Książki nie czytałam, ale oglądałam film. Nie był zły, ale cała historia była okrojona do granic możliwości. Dużo lepiej wypadł pod tym kątem serial "Dynastia Tudorów", postać Anny Boleyn została w nim świetnie wykreowana :)
OdpowiedzUsuńps: Ten pierwszy komentarz to ja, tylko nie zauważyłam, że nie ja jestem zalogowana tylko mąż. Na bloggerze jest funkcja usunięcia komentarza na zawsze, więc możesz go wywalić :)
Właśnie jestem w trakcie ściągania "Dynastii Tudorów" i tak naprawdę to do obejrzenia serialu ciągnie mnie bardziej niż do filmu bo po filmie nie spodziewam się niczego rewelacyjnego.
UsuńSpoko. Nie ma problemu :)
Serial jest świetny, serdecznie Ci polecam :)
Usuń