Starcie królów - George R. R. Martin
Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął sie królem.
Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami.
Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich bez wyjątku może okazać się nadciągająca zima...
Wspaniała epopeja George'a R.R. Martina jest opowieścią pełną intryg, zdrad i politycznych rozgrywek o niezwykłej sile oddziaływania.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/134106/starcie-krolow
Strasznie długo zeszło mi z czytaniem tej książki. Z powodu
objętości, z powodu równych prywatnych spraw, które wyskoczyły mi w przeciągu
ostatnich tygodni i dlatego, że przez pierwsze 300 stron strasznie ciężko było
mi się wkręcić w akcję. Czytałam po jednym, dwóch rozdziałach i odkładałam książkę. Aż nadszedł pewien moment po, którym wszystko
się zmieniło i dalej poleciał już szybko.
Dla mnie „Starcie królów” jest zdecydowanie lepsze od „Gry o
tron”. Przede wszystkim dlatego, że
większość bohaterów już się zna i zaczynając czytać książkę wkraczamy do świata
który już poznaliśmy. Ale też dlatego,
że więcej się dzieje tu niż w „Grze..”. A dzieją się rzeczy niesłychane!
Siedem królestw ma czterech królów, z których każdy uważa się
za tego właściwego. Nadchodzi zima i wszędzie toczy się wojna. Nie można ufać
nikomu gdyż każdy może okazać się wrogiem i zadać cios w plecy w najmniej
spodziewanym momencie.
Moja ulubiona postać się nie zmieniła, nadal jest nią Daenerys
Targaryen, dlatego ubolewałam nad tym, że tak mało jej było w tej części. A jak
już się pojawiła, to jej rozdziały nie były zbyt długie. Ale do moich ulubieńców
dołączył Tyrion Lannister. Karzeł jest niesamowity! Czytając książkę i poznając
jego myśli i intrygi, które knuje czasami żałowałam, że nie mam w sobie takiego
sprytu i przebiegłości jak on. Podobały mi się przygody Aryi. Podziwiam to
dziecko, że w tak młodym wieku, potrafi sobie poradzić w tak trudnych
warunkach. No i Jon Snow….Ach, choćby dla poznania tego co spotka jego muszę jak
najszybciej zakupić kolejne tomy sagi.
Pisałam, to już w swojej recenzji „Gry o tron” ale powtórzę
to, naprawdę podziwiam Georga Martina za umiejętność stworzenia takiego świata!
I będę podziwiała jeszcze bardziej kiedy wszystkie wątki, które są rozpoczęte,
będzie potrafił w logiczny sposób zakończyć. Ponieważ, tak jak mnie ostrzegano,
ta część kończy się z jeszcze większą
ilością nierozwiązanych spraw niż poprzednia.
Czytając książkę doszłam do wniosku, że jestem szczęśliwa z
tego powodu, że urodziłam się w dzisiejszych czasach. Gdzie widok trupów na
każdym kroku jest tak powszedni, że nawet nie szokuje, gdzie kobiety nie służą
tylko do tego, żeby zadowalać mężczyzn, gdzie nie ma tej całej brutalności,
która opisywana jest w „Starciu królów”.
„Gra o tron” podobała
mi się ale mnie nie powaliła. Natomiast „Starcie królów” już tak, zwłaszcza ostatnie kilkanaście rozdziałów czytałam
z ogromnym zaciekawieniem i miałam momenty, podczas, których przerywałam
czytanie no nie mogłam uwierzyłam w to co się dzieje. W tych książkach naprawdę
żaden z bohaterów nie może być bezpieczny. Jestem ciekawa, ilu z nich przetrwa do
końca sagi.
Po skończeniu „Starcia…” z całą odpowiedzialnością polecam
sagę Pieśni Lodu i Ognia. A teraz, punktem numer jeden na mojej „to do” liście
jest pójście do księgarni i zakupienie „Nawałnicy mieczy” i poznanie dalszych
losów mieszkańców Siedmiu królestw.
czytałam kilka recenzji na temat tej książki, ale niestety nie miałam okazji jej przeczytać. Pozdrawiam i zapraszam także do siebie.
OdpowiedzUsuńMnie tam widok trupów nadal szoku. Ale przyznaję, że Jon Snow to coś niesamowitego. Książek nie czytałam, ale jestem na bieżąco z serialem i nie mogę się doczekać trzeciego sezonu:)
OdpowiedzUsuńwritten-by-bird.blogspot.com
Ja właśnie jestem w trakcie oglądania s2 i o ile s1 podobał mi się bardzo tak drugi sezon mnie denerwuje bo jest starsznie dużo różnic w stosunku do ksiązki. I nie chodzi o jakieś małe zmiany ale w serialu są sceny których w ksiązce nie było.
UsuńDokładnie, zwłaszcza nie podobał mi się wątek Theona, w serialu pominięto bardzo wiele szczegółów, przez co nie można zrozumieć co się dzieje, co to jest np. Pyke itd. :/ Książka zdecydowanie lepsza, ale serial tez zarąbisty :D
Usuń