Historie miłosne - Éric-Emmanuel Schmitt
Ona pamięta wszystko. Jego smak, zapach, miękki dotyk jego dłoni. Takiej miłości i namiętności nie przeżyła ani nigdy wcześniej, ani nigdy później. I nie było ważne, że był księciem. Prawdziwym. Wystarczyło, że pozostawał władcą jej serca. Ich więź nigdy nie została przerwana, mimo że nie dane było im być razem.
Czy ta historia to wymysł samotnej kobiety czy najcenniejsze ze wspomnień?
Eric Emmanuel Schmitt z wrażliwością i wyczuciem przedstawia różne oblicza miłości: miłość młodzieńczą, niespełnioną, zakazaną. Miłość, która prowadzi do zbrodni i na którą czeka się całe życie. Nikt piękniej od niego nie przedstawia tak wielu odcieni tego uczucia.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/148639/historie-milosne
„Historie miłosne” to było moje pierwsze spotkanie z
twórczością Erica Emmanuela Schmitta. I muszę powiedzieć, że było to dosyć
przyjemne spotkanie.
Książka zawiera siedem opowiadań ukazujących różne oblicza
miłości. Mamy tu miłość szczęśliwą, niespełnioną, zdradzoną, pełną nadziei ale
ukazane jest również jak niewielka granica dzieli miłość od nienawiści.
Każde opowiadanie jest inne. Każde opowiada o innym rodzaju
miłości i przedstawia historię innej kobiety.
Emma od latu ukrywa sekret o swojej wielkiej miłości,
Gabriela posuwa się do strasznej rzeczy, z powodu obsesyjnej obawy o zdradę
męża. Kobieta z dworca w Zurychu od lat czeka na swoją dawną miłość. Odetta przekonuje
się, że miłość z pozoru niemożliwa, także może sie zdarzyć. Helena, wiecznie
niezadowolona z życia kobieta uczy się miłości od swojego męża a jedna noc z
wymarzonym mężczyzną była krótkotrwałym lekarstwem dla Rosy Natomiast Isabella
dowiedziała się, że kłamstwo może być czasem dowodem ogromniej miłości.
Mi najbardziej przypadły do gustu opowiadania „Marzycielka z
Ostendy” i „Odetta Jakkażda”. W „Marzycielce…”
urzekła mnie historia poznania się Emmy i Guillauma oraz niezwykle romantyczne
zakończenie. A miłosne menu stworzone
przez Emmę von A tylko dodało pikanterii całej historii. Swoją drogą super
pomysł opierać swoje fantazje erotyczne na mitologii.
„Odetta Jakkażda” to spełnienie marzeń każdej dziewczyny,
która kiedykolwiek kochała się w aktorze, piosenkarzu lub innej gwieździe. Odettę
polubiłam najbardziej ze wszystkich bohaterek.
Wesoła, lekko zakręcona, szczera, zwykła kobieta, która po śmieci męża
pocieszała się czytając książki ulubionego autora. Dużym plusem tego
opowiadania jest dla mnie to, że jako jedyne kończy się happy endem.
Spore wrażenie
zrobiło też na mnie opowiadanie „Zbrodnia doskonała” ukazując głupotę i
bezmyślność niektórych kobiet.
Pozostałe historie w większym lub mniejszym stopniu przypadły
mi do gustu, jednak każde z nich dało mi do myślenia.
Po zapoznaniu się z pierwszą książką Schmitta jestem pewna
że wcześniej czy później inne pozycje tego autora znajdą się na moich półkach.
Oczywiście najbardziej jestem ciekawa osławionego „Oskara i pani Róży” więc możliwe
że ta książka będzie koleją którą przeczytam.
Ostatnio trafiłam na tę pozycję w biedronce, ale ostatecznie nie zakupiłam ;) W każdym razie Schmitta bardzo lubię i pewnie prędzej czy później sięgnę po ten tytuł też ;)
OdpowiedzUsuńJa na nią wpadłam w Rossmannie. A że kosztowała tylko 15zł nie mogłam się oprzeć, zwłaszcza że już od jakiegoś czasu chciałam przeczytać coś tego autora.
Usuń"Marzycielka z Ostendy" jest moim numerem 1 z tego zbioru opowiadań :)
OdpowiedzUsuń