sobota, 28 lipca 2012

"Tam gdzie Ty" - Jodi Picoult















"Tam gdzie Ty" - Jodi Picoult

Gdy marzysz o dziecku za wszelką cenę…

Po dziesięciu latach małżeństwa i długotrwałych bezskutecznych staraniach o dziecko, Zoe i Max Baxter postanawiają się rozstać. Zoe, ku własnemu zaskoczeniu, znajduje szczęście u boku kobiety, Max szuka pocieszenia w kościele. Lecz marzenie o dziecku trwa, i to, co wydawało się być na wyciągnięcie ręki, przeradza się w starcie światopoglądów i przekonań religijnych, w którym nie ma miejsca na sentymenty.

„Tam gdzie ty” to powieść o trudnych, często bardzo bolesnych wyborach oraz o tym, że każdy ma prawo do szczęścia. Ale czy na pewno? Do książki dołączony jest prezent w postaci płyty – każda z piosenek odpowiada jednemu rozdziałowi powieści, ale jak sugeruje autorka, można dowolnie łączyć lekturę z muzyką.

Coś niezwykle ważnego dla książki, a przede wszystkim dla mnie samej, wydarzyło się w mojej rodzinie. Kiedy pisałam „Tam gdzie ty”, mój syn, Kyle, inteligentny i utalentowany nastolatek, przyniósł mi jedną ze swoich szkolnych prac do przeczytania. Był to esej na temat bycia homoseksualistą. Czy wiedziałam, że Kyle jest gejem? Pewne podejrzenia miałam już , gdy miał pięć lat. Ale to była jego osobista rzecz do odkrycia i ujawnienia. Nie byłam tym zaskoczona tylko bardzo się cieszyłam, że to akceptuje, że jest wystarczająco odważny, by być sobą i podzielić się tym z rodziną…
Jodi Picoult o książce "Tam gdzie ty"
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/122771/tam-gdzie-ty


Przed chwilą skończyłam czytać i tak naprawdę nie wiem co napisać. Ciężko pisać o książce, która porusza tak wiele bardzo kontrowersyjnych tematów. Tematów, na które każdy ma swoje zdanie i których nikomu nie można narzucać.

Mamy tu prawa homoseksualistów, in vitro, bardzo konserwatywne poglądy religijne, bezpłodność i wiele innych. Wszystko zostało ukazane w taki sposób, że ciężko jednoznacznie określi po której stronie jesteśmy i komu kibicujemy. A zakończenie książki jednym może się podobać innym nie. Wszystko zależy od tego jakie mamy poglądy na pewne tematy.

Mnie przerażał fanatyzm religijny ukazany w książce. Przerażała mnie nienawiść do ludzi o innej orientacji seksualnej. Strasznie raziło mnie wykorzystywanie Biblii i interpretowanie jej w taki sposób jaki akurat był potrzebny. Nie rozumiem jak można wszystko podpierać słowem Bożym i tłumaczyć to co robimy i co się nam przytrafia w życiu słowami, że „Bóg tak chciał” i wszystko zwalać na niego.

Co do bohaterów książki, to do nikogo nie poczułam większej sympatii. Co więcej, miałam wrażenie że są oni jakby trochę niedojrzali. Przedstawieni są jako 40 letni ludzie a ja czytając łapałam się na tym, że traktuję ich jakby byli 20 kilko albo 30 latkami. Ich zachowanie, wypowiedzi momentami wydawały mi się trochę infantylne.

Rzeczą, która bardzo zainteresowała mnie w książce był zawód który wykonywała Zoe. Muzykoterapia. Kocham muzykę i bardzo podobało mi udowodnienie, że muzyka ma terapeutyczny wpływ na ludzi. Nie od dziś wiadomo, że muzyka potrafi poprawiać humor, przywoływać wspomnienia i uczynienie z niej lekarstwa na różnego rodzaju dolegliwości jest czymś fantastycznym. Na taki rodzaj terapii sama chętnie bym poszła.

Czytając książki Jodi Picoul zawsze nabieram wielkiego szacunku dla pracy adwokatów. Fragmenty z przesłuchań świadków są moimi ulubionymi. Podziwiam ich za to, że potrafią tak szybko reagować na to co się dzieje na sali sądowej. Że potrafią, czasami za pomocą  jednego pytania, wyjść z sytuacji, która wydawałby się beznadziejna.

Wiem, że moja opinia o „Tam gdzie Ty” nie jest zbyt wyczerpująca ale naprawdę ciężko mi zebrać myśli po lekturze. Jednak jest to książka, którą bardzo polecam. Zdecydowanie jest warta przeczytania i wyrobienia sobie własnych opinii na bardzo trudne tematy.  








7 komentarzy:

  1. Może kiedyś sięgnę. Jak na razie moja przygoda z Picoult dobiegła końca po przeczytaniu kilkunastu stron książki "Drugie spojrzenie". Z tego, co czytałam, wybrałam akurat jedną z jej gorszych książek (cóż, ma się to szczęście :P), tak, czy inaczej, na razie nie mam ochoty czytać innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Drugie spojrzenie" jest zdecydowanie jedną z najgorszych książek autroki jakie czytałam. Ja zaczęłam czytać jej ksiązki od "Bez mojej zgody" i po tej pozycji zostałam wielką fanką Jodi Picult. Myślę że własnie ta książka jest najlepsza żeby załapać fazę na jej ksiązki. Ale polecałabym też "Karuzelę uczuć", która jest jedną z moich ulubionych książek autorki.

      Usuń
  2. Uwielbiam twórczość Jodi Picoult za to, że nie ma w niej tematów tabu. Autorka w swoich książkach porusza mnóstwo ważnych, życiowych problemów. Akurat tej książki nie czytałam, aczkolwiek na pewno zrobię to. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Picoult w swoich ksiązkach poruszała już chyba wszystkie konktrowersyjne problemy. Jestem naprawdę bardzo ciekawa o jakim trudnym temacie będzie pisała w następnej ksiązce.

      Usuń
  3. O. Do tej pory byłam święcie przekonana, że Picult pisze takie sobie obyczajowe smętki, coś jak żeńska wersja Sparksa. Nie żebym tę teorię starała się jakoś weryfikować.
    W takim razie zastanowię się nad którąś z jej powieści, przynajmniej wiem już, czego unikać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Picoult chyba pod żadnym względem nie porównałabym ze Sparksem. Sparks pisze głupawe romasidła dla nastolatek a Picoult porusza naprawdę trudne tematy w swoich książkach. Co prawda większość książek jest napisana w sposób podobny do siebie i ma podobny schemat ale, przynajmniej mi, wcale to nie przeszkadza. Oczywiście jakby się chciało czytać wszystkie jej książki jedna po drugiej można by się było nimi znudzić ale czytając raz na jakiś czas w ogóle to nie razi. Do tego niesamowicie dokładnie przygotowuje się opisywanych problemów. I ma jeszcze coś takiego, że potrafi o tych trudnych sprawach pisać z łatwościa, z lekkością, i w prosty sposób. Tak że człowiek, kyóry nie orientuje się do końca w pewnych tematach bez problemów potrafi zrozumieć opisywaną problematykę.
      Na początek ewentualnej przygody z książkami Jodi Picoult zdecydowanie polecam "Bez mojej zgody" lub "Karuzela uczuć" :)

      Usuń
    2. Będę miała te tytuły na uwadze, dzięki :)

      Usuń