Agnes Grey - Anne Brontë
Co znaczyło być guwernantką - inspirowana prawdziwymi przeżyciami autorki opowieść o trudach i upokorzeniach doświadczanych przez kobiety zmuszone trudnić się tą profesją – jedyną, możliwą dla szanowanej, niezamężnej kobiety w dziewiętnastowiecznej Anglii. Agnes nie ma wyboru. Trudna sytuacja finansowa rodziny zmusza Agnes do objęcia posady guwernantki. Ma nadzieję, iż pamięć o tym, jaka była w dzieciństwie pomoże jej nawiązać kontakt z podopiecznymi. Jednak dzieci okazują się niesforne, a pracodawcy wyniośli i nieuprzejmi. Czy objęcie posady u innej rodziny przyniesie jej odrobinę szczęścia?
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/141743/agnes-grey
Agnes Grey to młoda kobieta, która wychowała się w kochającej rodzinie. Po tym gdy jej rodzice stracili majątek dziewczyna postanawia pomóc im finansowo zatrudniając się jako guwernantka. Jest pewna, że będzie potrafiła poradzić sobie z wychowywaniem dzieci z dobrych domów, przekazać im posiadaną wiedzę i nauczyć ich zasad dobrego zachowania. Niestety, rzeczywistość nie jest tak kolorowa jak sobie wyobrażała.
Książkę czytało mi się dobrze, co prawda nie ma tam praktycznie żadnej akcji a wszystko sprowadza się do opowiadania przez autorkę losów młodej guwernantki. Ale opisy te są przedstawione w bardzo przyswajalny i plastyczny sposób. Czytając dowiadujemy się o rodzinach w jakich była zatrudniona Agnes. Poznajemy dzieci, którymi się opiekowała. Jak się okazuje podopieczni bohaterki, nie są nawet w małym stopniu takimi dziećmi jakie spodziewała się uczyć. W większość są one bardzo źle wychowane, zaniedbywane przez rodziców, którzy nie interesują się nimi. Niektóre są kłamliwe, podstępne, podłe, próżne, okrutne, zapatrzone w siebie i uważające się za pępek świata. Mają Agnes za nikogo. Uważają ją tylko za zwykła guwernantkę z którą nie ma się co liczyć. Dziewczyna nie może nawet poskarżyć się na dzieci ich rodzicom gdyż uważają oni swoje pociechy za ucieleśnienia aniołów.
Dowiadujemy się jak pozbawione skrupułów mogą być panienki z dobrych domu, które chcą być podziwiane przez mężczyzn, chcą ich w sobie rozkochiwać a następnie porzucać aby wyjść za mąż za niekochanego mężczyznę z dużym majątkiem.
Czytając widzimy jak niewdzięcznym zajęciem była praca guwernantki. Kobieta decydująca się na taki zawód praktycznie wyrzekała się prywatnego życia. Wszystko musiała podporządkować swoim podopiecznym. Musiała być na każde ich zawołanie i spełniać każdą zachciankę nie dostając w zamian nic prócz skromnej pensji.
Podczas lektury książek XIX wiecznych Angielskich autorek takich jak Jane Austen czy właśnie sióstr Bronte, widzimy jak na przestrzeni kilkuset lat niesamowicie zmieniły się zasady dobrego zachowania. Dokładnie ukazuje to nieśmiałe uczucie Agnes do wikarego. Kiedyś uścisk dłoni przez mężczyznę był spełnieniem marzeń zakochanej kobiety, mówienie do niej po imieniu przejawem ogromnej z nią zażyłości. Wszystko działo nie niezwykle powoli, statecznie, bez niepotrzebnego pośpiechu. Zupełnie inaczej niż jest dziś.
Podobała mi się „Agnes Grey”. Nie sądzę, żebym kiedyś do niej wróciła ale nie żałuję że ją przeczytałam gdyż dosyć sporo dowiedziałam się o życiu XIX wiecznej nauczycielki. A także poznałam życie dziewczyny, która chciała udowodnić najbliższym, że poradzi sobie sama bez ich pomocy przy okazji znajdując miłość
Dosłownie parę dni temu recenzowałam jedną z powieści sióstr Brontë i nie mogłam się nadziwić, jak różnie potrafiły pisać. Z tego, co przeczytałam w Twojej recenzji, "Agnes Grey" będzie bliżej do twórczości Charlotte. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła sięgnąć po tę książkę, bo jestem bardzo ciekawa, jak pisała trzecia z sióstr.
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam tylko "Wichorwe wzgórza" z książek sióstr Bronte ale było to już parę ładnych lat temu i niestey nie mogę porównać stylu ich pisania ponieważ go nie pamiętam. Ale "Agnes Grey" czatało mi się dobrze i naprawdę ciekawych rzeczy można się z niej dowiedzieć :)
Usuń