Dom cudzych marzeń - Philippa Gregory
Do tej pory Philippę Gregory kojarzyłam tylko z powieści
historycznych. Uwielbiam jej książki, których akcja dzieje się podczas
panowania dynastii Tudorów, dlatego z ciekawości sięgnęłam po książkę autorki,
będącą całkowitym przeciwieństwem jej dotychczasowej twórczości.
Życie Elizabeth było
poukładane: poślubiła właściwego mężczyznę, urodziła mu dwoje dzieci i
stworzyła dom który stał się obiektem powszechnej zazdrości. Jej synowa, Ruth,
nie miała niestety tyle szczęścia: wyszła wprawdzie za mąż z miłości, ale niemal
od początku dano jej odczuć, że nie spełnia oczekiwań teściów. Synową i
teściową - kobiety tak różne, jakby pochodziły z innych światów - zamiast
rodzinnej zażyłości i zrozumienia połączyła sieć kłamstw, intryg i złośliwości.
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/107652/dom-cudzych-marzen
Książka jest wstrząsająca. Od
pierwszych stron czuje się, że wydarzy się coś strasznego. Na pewno jest
dramatem a można ją nawet uznać za thriller.
„Dom cudzych marzeń” pokazuje co
robi z człowiekiem życie pod ciągłą presją najbliższych. Jak niszczy ciągłe
bycie krytykowanym i niedocenianym.
Najbardziej negatywną postacią książki zdecydowanie jest Elizabeth. Teściowa
Ruth uważała się za chodzący ideał i jest święcie przekonana że słuszne jest
tylko to co ona za takie uważa. Nie lepiej przedstawiony jest Partick, męż
Ruth. Jest wbitym w pychę i rozpieszczonym przez matkę mężczyzną dla którego
najważniejsza jest jej opinia i byłby najszczęśliwszy gdyby jego małżonka była
taka jak jego rodzicielka.
Ruth jest ofiarą rodziny swojego
męża . Przez nich ma opinię złej matki, nie nadającej się do prowadzenia domu
kobiety, uważana przez nich za wariatkę i zamknięta na terapii tylko dlatego,
że zaszła w niechcianą ciążę i po porodzie dopadła ją depresja. Patrick i jego
rodzina, uważali Ruth za osobę, którą łatwo manipulować tylko dlatego, że
dziewczyna nie miała swojej rodziny i nie miała się do kogo zwrócić po pomoc.
Książkę czytało mi się dobrze i
szybko. Momentami można wyczuć, że intryga jest naciągana i myślę, że w
prawdziwym życiu, żadna kobieta nie dałaby się tak traktować jak pozwoliła na to Ruth. Nie jestem jednak przekonana co do
zakończenia książki. Jako czytelnik stojący po stronie Ruth, podobało mi się ale znów czuję, że jest tu
jakieś wielkie naciąganie akcji. Lecz mimo tych małych minusów książkę uważam
za dobrą.
Autorka bardzo mnie zaskoczyła
tym, że całkowicie potrafiła odciąć się od swojej dotychczasowej twórczości i
stworzyć coś zupełnie innego. Jedyną cechą wspólną z jej poprzednimi książkami
jest to, że „Dom cudzych marzeń”, podobnie jak pozostałe książki Philippy Gregory
czyta się jednym tchem.
Od początku unikałam tej książki i widzę, że jest ona zdecydowanie nie dla mnie. Uwielbiam Gregory za jej książki historyczne, wielbię cykl tudorowski i wojny kuzynów, ale współczesne tematy, tak trudne i okrutne omijam szerokim łukiem, nawet jeśli napisała je genialna autorka.
OdpowiedzUsuńJa ją przczytałam z ciekawości. Była naprawdę dobra ale dla mnie Philippa Gregory mimo wszystko zawsze będzie mistrzynią powieści historycznych i mam nadzieję, że "Dom cudzych marzeń" był jednorazowym "wybrykiem" autorki.
UsuńNie wiedziałam, że ta autorka ma na swoim koncie powieść współczesną. Jeśli będę miała okazję, przeczytam z pewnością, bo jej historyczne powieści są świetne.
OdpowiedzUsuńooo ja też kojarzę tę pisarkę wyłącznie z powieściami historycznymi, teraz jestem ciekawa jak poradziła sobie w zupełnie innym temacie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam prozę Gregory, więc z przyjemnością sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dosłownie wczoraj i kurde to było cholernie dobre. jestem wręcz uzależniona od jej powieści historycznych a tutaj napisała thriller. Książka warta polecenia.
OdpowiedzUsuń