Zapach spalonych kwiatów - Melissa de la Cruz
Trzy kobiety, dwóch mężczyzn i jedna tajemnica.
Freya wiedziała, że igra z ogniem, a mimo to nie potrafiła się powstrzymać. W powietrzu od niewyobrażalnego napięcia czuć było zapach spalonych kwiatów. Czuła, że jakaś nieopisana siła pcha ją w ramiona mężczyzny. Sęk w tym, że zupełnie nie tego, co trzeba - brata własnego narzeczonego. W miejscu zupełnie nie tym, co trzeba - na własnym przyjęciu zaręczynowym. Czuła pod skórą, że zbliżają się kłopoty.
Freya wiedziała, że igra z ogniem, a mimo to nie potrafiła się powstrzymać. W powietrzu od niewyobrażalnego napięcia czuć było zapach spalonych kwiatów. Czuła, że jakaś nieopisana siła pcha ją w ramiona mężczyzny. Sęk w tym, że zupełnie nie tego, co trzeba - brata własnego narzeczonego. W miejscu zupełnie nie tym, co trzeba - na własnym przyjęciu zaręczynowym. Czuła pod skórą, że zbliżają się kłopoty.
Nie ona jedna...
Joanna od kilku dni przeczuwała, że coś niedobrego dzieje się w miasteczku. Kiedy zobaczyła martwe ptaki na plaży, wiedziała już, że to nie przypadek. Znała te oznaki.
Do tego wszystkiego Ingrid, na pozór najspokojniejszą z kobiet z rodu Beauchamp, zaczęły dręczyć niepokojące koszmary...
źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/114579/zapach-spalonych-kwiatow/wszyscy/1
Melissę de la Cruz kojarzę z serii o „Błękitnokrwistych”. Kilka
lat temu przeczytałam dwie części jej serii o wampirach ale mnie powaliła. Lecz
gdy zachwyciłam się piękną okładką „Zapachu spalonych kwiatów” postanowiłam dać
autorce jeszcze jedną szansę. Teraz już wiem, że była to ostatnia szansa.
Głównymi bohaterkami książki są trzy kobiety: Joanna i jej
dwie córki Ingrid i Freya. Wszystkie są czarownicami, które wieki temu dostały
zakaz używania magii. Bardzo długo stosowały się do wyroku ale w końcu natura
zwyciężyła i magia na nowo zagościła w ich życiu. Wtedy zaczęły dziać się
dziwne i niebezpieczne rzeczy.
Zupełnie mnie nie wciągnął wątek czarownic, które nie mogą
używać swoich mocy. Nie wiem czy przez sposób w jaki został opisany czy przez
naciągany powód nałożenia na nich zakazu. Kompletnie nie interesowało mnie czy
Rada dowie się o tym, że dziewczyny znów zaczęły stosować magię i czy je
ukarze. Może dlatego, że wszystko zostało napisane w bardzo prosty i nużący
sposób. Poza tym przez większość książki nic się nie działo. Akcja po prostu
szła do przodu.
Jedynym wątkiem, który mnie w miarę zainteresował to wątek
Frey. Dziewczyna zaręczyła się z przystojnym, miłym i bogatym Branem. Lecz gdy
na przyjęciu zaręczynowym spotyka jego brata Killiana czuje, że coś ją do niego
przyciąga i nie może mu się oprzeć. Nie chce ranić i zdradzać narzeczonego ale
nie potrafi zakończyć romansu z jego bratem.
Poza tym Freya była jedyną bohaterką, która irytowała mnie w
mniejszym stopniu niż dwie pozostałe. Zwłaszcza Ingrid, która sama nie
wiedziała czego chce, działa mi na nerwy. Z kolei postać Joanny była
niesamowicie nudna i tak naprawdę nie
wiem po co została wprowadzona do książki.
Poza słabą i naciąganą fabułą w książce znajduje się cała masa
literówek i zdań bez sensu jak: „Ingrid
była bez okularów więc zamrugała” czy „Kiedy stali już w progu Bran nagle się
zatrzymał, o mało nie poślizgnąwszy się na dywaniku w holu".
Przeczytałam książkę do końca tylko dlatego, że rozdziały są
bardzo krótkie więc czyta się ją szybko. Inaczej nie wiem czy bym przez nią
przebrnęła. Wiem jednak, że na pewno nie sięgnę po kolejną część „Zapachu spalonych
kwiatów”.
Niezbyt namawiasz do książki, a miałam ochotę zapoznać się z treścią, teraz już nie wiem czy warto poświęcić czas :)
OdpowiedzUsuńMi się nie podobała ale widziałam sporo pozytywnych opinii więc może to ze mną jest coś nie tak ;)
UsuńMimo niezbyt przychylnej opinii nadal chcę przeczytać tę powieść, chociażby po to, aby na własnej skórze przekonać się, czy książka przypadnie mi do gustu. :) Jednak nie będę nastawiać się na fantastyczną literaturę, bo widzę, że mogę przeliczyć się.
OdpowiedzUsuńKsiążkę posiadam w swojej biblioteczce, więc na pewno przeczytam. Tak z ciekawości:))
OdpowiedzUsuńMojej koleżance również się nie podobała :) ja nie mam zamiaru się za nią zabierać :)
OdpowiedzUsuń