czwartek, 28 czerwca 2012













"Czarownica" - Anna Klejzerowicz


Co się dzieje, kiedy mężczyzna porzuca swe dotychczasowe życie i ucieka od wielkomiejskiej cywilizacji?

Michał rezygnuje z miejskiego życia i stawia malowniczy dom na wsi. Od pierwszej wizyty w okolicy intryguje go mieszkająca na skraju wsi samotna kobieta, którą miejscowi zwą czarownicą. Poznanie jej i spotkanie sześcioletniej, zamkniętej w sobie dziewczynki na zawsze zmieni życie Michała i stanie się przyczyną wielu dramatycznych wydarzeń i trudnych decyzji...


źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/133149/czarownica



Pierwszym powodem dla którego zwróciłam uwagę na „Czarownicę” była okładka książki. Niby zwykłe zdjęcie dziewczynki ale jednak ma w sobie coś takiego, że wprost hipnotyzuje. Tym czymś są oczy tej małej. Ogromne, brązowe z niesamowicie długimi rzęsami. Miałam momenty, że przerywałam czytanie żeby popatrzeć się na okładkę i na tym zajęciu spędzałam kilka minut.

Nie czytałam żadnej książki Anny Klejzerowicz, nie znałam jej twórczości. Nie wiem dlaczego ale spodziewałam się jakiejś zwykłej przeciętnej książeczki na dwa popołudnia. Takiej którą przeczytam i za kilka dni zapomnę. Och, jak się cieszę, że się myliłam. Bo okazało się że książka nie jest głupia. Jest bardzo mądra, poruszająca ważne i trudne tematy.

Głównym bohaterem „Czarownicy” jest Michał, czterdziestoletni mężczyzna, który pod wpływem znajomych przeprowadza się z Gdańska na wieś. Kupuje tan działkę, stawia dom, przygarnia psa i kota. Przy okazji poznaje dwie osoby. Jedną jest Ada, tajemnicza, rudowłosa kobieta, do której od pierwszego spotkania coś Michała ciągnie.
Drugą jest sześcioletnia Małgosia. Dziewczynka, zaniedbywana przez matkę, wychowująca się praktycznie sama, którą w końcu dopada osobista tragedia.
Obie kobiety całkowicie odmieniają życie Michała.

Czytając bardzo dobrze można poznać bohaterów. Michał jest ciepłym uczuciowym facetem, który szuka miłości. Ada, kobietą po przejściach bojącą się komuś zaufać i pokochać. No i Małgosia, biedne dziecko które przeżyło wielką traumę, którego wprost nie można nie polubić. Ogromnie mi jej było żal i współczułam jej. A jednocześnie podziwiałam to jak była silna.

Ciężko jednym słowem określić książkę. Z jednej strony opisuje piękno przyrody i zalety życia na wsi. Czytając opisy aż ma się ochotę uciec gdzieś na łono natury, zbudować sobie domek jaki ma Michał i zaszyć się tam. Chodzić na spacery do lasu, mieć masę zwierząt, ogród z kwiatami do którego można zejść z werandy. Takie sielskie życie jak z „Pieśni” Kochanowskiego. A z drugiej strony pokazuje cierpienie po stracie najbliższych, brak zaufania do ludzi, alkoholizm i tragedię niewinnego dziecka. Zestawienie tych dwóch elementów powoduje, że w książce jest równowaga między szczęściem a tragedią. Zupełnie jak w życiu, gdy raz jest dobrze a raz źle. Dlatego książkę czyta się wprost jednym tchem.

Rzeczą, która najbardziej mnie ujęła w książce było pokazanie jak wielką miłością ludzie potrafią obdarzyć zwierzęta i jak zwierzęta się za dane im uczucie odpłacają. Jestem ogromną miłośniczką zwierząt więc ten wątek mnie bardzo poruszył. Sama jakbym mogła przygarniałabym wszystkie bezpańskie i skrzywdzone zwierzaki, tak jak robili to Ada i Michał. W opowiadaniu dokładnie jest pokazane, jak zwierzęta potrafią odpłacić za okazane im uczucia.

Książkę bardzo polecam, bo jest mądra i porusza  ważne i trudne problemy. Ale tak naprawdę myślę, że wystarczającą zachętą będzie popatrzenie się w brązowe oczy dziewczynki z okładki, żeby zahipnotyzoni jej spojrzeniem sięgnąć po „Czarownicę”.

3 komentarze:

  1. Okładka mnie zauroczyła. A co do samej książki, to myslę, że jednak sobie odpuszczę. I tak mam wielkie zaległości. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,okładka zdecydowanie może zauroczyć :)

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam, bo jedna książka pani Klejzerowicz już mnie zachwyciła - polecam "Cień gejszy" :)

    OdpowiedzUsuń