Wielki Gatsby - F. Scott Fitzgerald
Wielki Gatsby - najsłynniejsza powieść F. Scotta Fitzgeralda - w chwili
ukazania się został uznany za najpełniejszy obraz ,,straconego
pokolenia", którego dojrzewanie do dorosłości przypadło na lata
pierwszej wojny światowej.
Romantyczna miłość, przyjaźń, amerykański sen o szczęściu i sukcesie
dostępnym dla każdego to stereotypy, które przynoszą głównemu bohaterowi
- Jayowi Gatsby'emu, parweniuszowi przedzierzgniętemu w bogacza -
tragiczne rozczarowanie. Miłość zniszczył kult pieniądza, przyjaźń
okazała się pustym słowem, a sukces finansowy nie wprowadził go tak
naprawdę do ,,lepszej" sfery.
Jak podzwonne brzmią najsłynniejsze chyba słowa tej powieści: ,,Tak oto
dążymy naprzód, kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w
przeszłość".
Źródło: www.lubimyczytac.pl
Od dawna chciałam przeczytać „Wielkiego Gatsby’ego” ale
zawsze coś się nie składało do zakupu książki. Dlatego gdy dziś
zobaczyłam ją na promocji w Biedronce za całe 10 zł to nawet się nie
zastanawiałam. Kupiłam, zaczęłam czytać, skończyłam…i jest mi tak bardzo
smutno. Nie myślałam, ze ta książeczka mająca niespełna 200 stron mnie
tak poruszy. Zaczynając czytać bałam się trochę, że skoro jest to klasyk
literatury będzie napisany ciężkim, trudnym językiem ale bardzo miło
się zaskoczyłam. Przez pierwsze 50 stron czytanie szło mi powoli ale jak
już historia zaczęła się rozkręcać to nie mogłam się oderwać. Książka
opowiada o Jay’u Garsby’m. Bogatym człowieku, który miał wszystko oprócz
kobiety, którą kochał. To, że ulokował swoje uczucia akurat w tej
kobiecie i robił wszystko aby być jej godzien doprowadziło do tragedii.
Najbardziej poruszyła mnie końcówka gdzie dobitnie jest pokazane, że
Gatsby był biednym - bogatym człowiekiem, który był sam pośród tłumów.
Bardzo tragiczna postać. Również tragiczną postacią ale w znaczeniu
charekterologicznym jest Daisy. Boże! Co za straszna osoba! Niesamowicie
irytująca, głupia, zaślepiona pieniędzmi i nie licząca się z nikim i z
niczym baba! W ogóle zauważyłam, że niesamowicie irytują mnie kobiece
postacie z literatury początków XX wieku i z okresów jeszcze
wcześniejszych. Znacząca większość z nich jest głupia, pusta i nudna.
Ich jedynym celem w życiu jest posiadanie męża i na tym ich życie
mogłoby się zakończyć. Wiem, że takie były czas, że kobieta im głupsza
tym była bardziej atrakcyjna dla mężczyzn ale dziś czytając o takich
postaciach czuję wielką irytację. Jedyną kobieta z jajem z literatury
klasycznej jest Scarlett O’Hara! Ona miała taki charakter, że mogłaby
obdzielić nim kilka osób. Ale wracając do Gatsby’ego, bardzo wciągająca i
zaskakująca, króciutka powieść o ludzkim nieszczęściu. I niby
nieszczęśliwa miłość Gatsby’ego była tragiczna ale było w niej też coś
rozczulającego, że potrafił tak bardzo kochać. Zrobił wszystko, żeby
czuć się dla niej wystarczająco dobry i czekać na nią przez lata.
Bardzo dobra książka. Polecam.
8/10