wtorek, 29 maja 2012

"Płatki na wietrze" - Virginia Cleo Andrews












"Płatki na wietrze" - Virginia Cleo Andrews

"Dalszy ciąg „Kwiatów na poddaszu”, na który czekają czytelnicy! Książka wznowiona po 17 latach okupuje listy bestsellerów! Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Dzieci trafiają do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekę. Straszne przejścia nie pozwalają im jednak powrócić do normalnego życia. Może im pomóc jedynie znienawidzona matka… Intrygujące połączenie powieści obyczajowej, psychologicznej, przygodowej i thrillera. Sugestywna rzecz o rodzinnej tajemnicy, trudnym wchodzeniu w dorosłość i poszukiwaniu miłości."
źródło:  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/134408/platki-na-wietrze


                                                               
                                                           OPINIA ZAWIERA SPOILERY 



I znów to samo. Trzy dni wyjęte z życiorysu a w głowie tylko i wyłącznie książka i wrażenia z nią związane. Chociaż „Płatki na wietrze” nie wstrząsnęły mną tak bardzo jak „Kwiaty na poddaszu” to książkę i tak uważam za bardzo dobrą.

W tej części poznajemy losy rodzeństwa Dollanganger po ucieczce z poddasza. Widzimy jak dorastają, jak toczy się ich życie i przekonujemy się , że to co przeżyli w dzieciństwie na zawsze będzie miało wpływ na ich przyszłość.

Podoba misię jak autorka pokierowała losami swoich bohaterów. Zwłaszcza Chrisa, który bez względu na wszystko dążył do osiągnięcia swojego celu.

Podobało mi się wprowadzenie postaci doktora Paula Sheffielda. Gdyby nie on nie wiadomo co by się stało z rodzeństwem. Co prawda na początku ciężko mi było mu zaufać i bałam się , że wcześniej czy później skrzywdzi dzieci. Na szczęście moje podejrzenia okazały się bezpodstawne.

W książce widzimy jak ogromny wpływ na życie rodzeństwa miało to co przeżyli wprzeszłości. Zwłaszcza wyraźnie jest to widać w postępowaniu Cathy. Robiła wszystko, żeby móc żyć normalnie, żeby znaleźć kogoś kogo będzie kochała i komu będzie mogła zaufać. Jednak nie potrafiła odciąć się od przeszłości. Cały czas planowała zemstę na matce i babce.

W postaci Cathy jednak irytowało mnie to, jaka stała się otwarta w stosunku do mężczyzn. Nie podobało mi się gdy kokietowała i prowokowała Paula. Mężczyznę, który miał być dla niej jak ojciec i który był od niej starszy o 25 lat. Jeszcze bardziej nie przypadło mi do gustu jej postępowanie w stosunku do Barta (chociaż za nim samym też nieszczególnie przepadałam). Jej związku z Julianem też nie można nazwać normalnym. I nie mogłam uwierzyć, że dawała mu się tak traktować.

Bardzo szybko się zakochiwała, działała impulsywnie a później żałowała swojego postępowania. Gdy pogodziłam się z tym co Cathy czuje do Paula bardzo nie podobało mi się jak się nim bawiła mimo tego, że widziałajak on ją kocha. A przecież ona też darzyła go uczuciem.

Żałuję też że zrezygnowała i nie osiągnęła założonego celu,który był już tak blisko. Szkoda, że poddała się despotycznemu mężowi i nie została znaną na cały świat primabaleriną.

Nie mogę pogodzić się z tym co się z stało z Carry. Nikogo chyba tak bardzo nie skrzywdziła matka jaj jej. Biedne dziecko, które całe życie czuło się gorsze.Które było wyśmiewane, poniżane i czuło się inne od wszystkich. Dziewczyna potrzebowała miłości, akceptacji. A kiedy w końcu ją znalazła, na jej drodze znów pojawiła się matka i pośrednio spowodowała to że dziewczyna się otruła. Ogromniejest mi jej szkoda.

Po tej części już wiem że moją ulubioną postacią w książce jest Chris. Nie wiem co ten chłopak w sobie ma ale budzi we mnie ogromną sympatię. Podziwiam go również za to, że po tym wszystkim co zrobiła im matka potrafił zapomnieć. Lecz podejrzewam, że wybaczyć nie będzie w stanie nigdy. Cieszę się bardzo, że został lekarzem i spełnił swoje marzenie z dzieciństwa.

Największym piętnem związanym z wydarzeniami z przeszłości była zakazana miłość Cathy i Chrisa. Może to nie do końca normalne ale Chris był jedynym mężczyzną, z którym widziałam Cathy. Wiem, że to grzeszna i zakazana miłość ale nic na to nie poradzę, że gdzieś tam w środku kibicowałam im. Nie potrafię tego wyjaśnić. Chris czekał na nią przez te wszystkie lata. Wierzył w to że nie ma innej kobiety, którą mógłb ypokochać i mimo tego, że Cathy robiła wszystko, żeby odtrącić go od siebie nie poddał się. I po tylu latach osiągnął swój cel.

Nadal uważam, że za ten kazirodczy związek odpowiedzialna jest matka i babka Chrisa i Cathy. Gdyby nie zamknięcie na poddaszu wierzę, że nigdy by do tego nie doszło. I mimo tego, że cieszę się, że po tylu latach postanowili, żyć razem to jednak czuję pewne obrzydzenie na myśl o tym, że są rodzeństwem a będą żyli ze sobą jak mąż i żona.

Podobała mi się zemsta Cathy na matce! Podobało mi się w jaki sposób to rozegrała! Wejście na bal Bożonarodzeniowy i oświadczenie gościom czego dopuściła się Corrin dla pieniędzy było spektakularne. Ale to do czego przyznała się Corrin znów mną ogromnie wstrząsnęło. Zwłaszcza odkrycie Cathy, że ciało Corryego nigdy nie zostało pochowane lecz ukryte w najdalszym skrzydle posiadłości Foxworth Hall.

Wypominanie babci przez Cathy wszystkich krzywd jakie im wyrządziła też mi się podobało. Jedynie to uderzenie batem i polanie głowy woskiem uważałam za zbyteczne. Chociaż z drugiej strony ona katowała niczemu winne dzieci...

W „Płatkach nawietrze” nie ma tego napięcia, które było w „Kwiatach na poddaszu”. Nie czuje się aż takiej złości podczas czytania. Bardziej odczuwa się współczucie. Współczucie dla Cathy, Carry i Chrisa za to że muszą żyć z piętnem poddasza. Że nigdy się od tego nie uwolnią. Muszą żyć ze świadomością, że matka wolała pieniądze niż własne dzieci. Muszą żyć z myślą że matka przyczyniła się do śmierci dwójki ich rodzeństwa.

Mimo to, książka nadal jest wstrząsająca. Czyta się ją szybko i ciężko się od niej oderwać.

Mam nadzieję, że kolejna część „A jeśli ciernie..” będzie równie dobra. Ale o tym przekonam się dopiero we wrześniu kiedy książka ukaże się nakładem wydawnictwa Świat Książki.

piątek, 25 maja 2012

"Polowanie na Perpetuę" - Ewa Stec











"Polowanie na Perpetuę" - Ewa Stec

Dzieci urocze, choć czasem doprowadzają do szału. Mąż kochający, ale bardzo zajęty. Dwie oddane przyjaciółki. Jedna prezerwatywa która burzy prawie idealne życie Agaty. Kiedy Agata znajduje ją w samochodzie męża, podejrzewa zdradę. Postanawia ratować małżeństwo za pomocą... pasa do pończoch i trzech par szpilek. Ale wszystko komplikuje Perpetua, piękna jak anioł kolumbijska zakonnica.
To książka dla tych, którzy kochają powieści obyczajowe i kryminały doprawione szczyptą świetnego dowcipu.
żródło:  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/109297/polowanie-na-perpetue-pocket


W końcu nabyłam brakujące dwie książki Ewy Stec- „Polowanie na Perpetuę” i „Romans z trupem w tle”. Po „Kwiatach na poddaszu” potrzebowałam przeczytać coś optymistycznego więc  wybór padł na „Polowanie na Perpetuę”.
Główną bohaterką książki jest Agata Majewska, żona i matka. Pewnego dnia w samochodzie swojego męża znajduje prezerwatywę i od razu dochodzi do wniosku, że mąż ją zdradza ze swoją asystentką – silikonową Dorotką.
W tym samym czasie brat Agaty, Rafał,  który jest księdzem prosi ją o pomoc w odebraniu z lotniska, zakonnicy- siostry Perpetui która przylatuje z Kolumbii na wykłady o egzorcyzmach i ma dostarczyć mu materiały na odczyty. Wtedy zaczyna się wszystko mieszać i komplikować.
Książka jest nie przewidywalna. Bohaterka która myśli że jest zdradzana nie płacze bezczynnie po kątach tylko działa. Chce coś zmienić, chce się znów podobać mężowi. Bardzo pomaga jej w tym jej przyjaciółka Nina, której pierwsze przykazanie brzmi, że szpilki są najlepszym przyjacielem kobiety!
Bohaterowie książki są niesamowici. Babcia Malwina, która korzysta z życia z nowym chłopakiem. Dzieci Agaty, których jest wszędzie ich pełno. Elżbietka, która  ma odpowiedź na każde pytanie. Teściowa,  która kocha jedynie swoją Księżniczkę. Nieśmiały Grześ i wielu innych. Wszystkie postacie są oryginalne, zabawne i ciekawe
Lubię panią Ewę za jej poczucie humoru. I  za to że ten humor potrafi  przekładać na wspaniałe dialogi. Niektóre teksty są tak śmieszne, że trzeba przestać czytać żeby się wyśmiać. Ale również różnego rodzaju porównania czy nawiązywania są wspaniałe.
Jednym z moich ulubionych tekstów książki brzmi: „Upewniając się, że dzieci śpią bezszelestnie wślizgnęłam się do kuchni i wyjęłam z szafki całą paczkę krówek. W końcu krowy to zwierzęta stadne, nie mogłabym zjeść tylko jednej”. Jestem pewna, że kiedyś wykorzystam ten tekst w życiu.
„Polowanie na Perpetuę” jest kolejną książką Ewt Stec którą mogę z czystym sumieniem polecić.




 

niedziela, 20 maja 2012

"Kwiaty na poddaszu" - Virginia Cleo Andrews










"Kwiaty na poddaszu" - Virginia Cleo Andrews
Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia – w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice, mieszkający w ogromnej posiadłości, wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, nie dojadają. W dodatku brat z siostrą niebezpiecznie zbliżają się do siebie... 
źródło:  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/141748/kwiaty-na-poddaszu


                                                          OPINIA ZAWIERA SPOILERY
 
      Usiadłam i zaczęłam czytać. A gdy zaczęłam to nie mogłam przestać. Gdy w końcu skończyłam nie mogłam przetrawić tej książki. I nadal nie mogę. Mam ją ciągle w tyłu głowy i co chwila powracają jakieś strzępki i znów nie mogę zrozumieć tego wszystkiego co przeczytałam.

      „Kwiaty na poddaszu” to książka straszna, potworna, odrażająca. Jest dramatem w najczystszym tego słowa znaczeniu. A jednocześnie tak człowieka wciąga że nie może się od niej oderwać. Musi ją czytać i brnąć dalej w te makabryczna rzeczy pełne bólu i grzechu. Nie będę się zagłębiała w treść książki ponieważ wszystko zawarte jest w jej opisie. Skupię się na tym co czułam podczas czytania. Muszęto z siebie wyrzucić.

      Nie rozumiem. Nie jestem w stanie pojąć jak ktoś może zrobić coś takiego dzieciom. A w szczególności matka. Nawet nie ma słów żeby nazwać to co zrobiła ta kobieta! Po śmierci męża została sama z dziećmi, cierpiała, nie mogła sobie dać rady ale ona nawet nie próbowała czegoś zrobić. Nawet nie chciała spróbować, żeby nie musieć wracać na utrzymanie znienawidzonych rodziców. Wolała wrócić i wyrzec się swoich dzieci niż spróbować żyć na własny rachunek.

      Wiedziała jaka jest jej matka. Wiedziała, że jest to okrutna, bezwzględna fanatyczka religijna, która nie kocha nikogo. Wszystkich potępia i wszędzie widzi grzech. Ta osoba zamknęła czwórkę dzieci na poddaszu, mimo tego, że sama miała klaustrofobię i nienawidziła zamkniętych przestrzeni. A wszystko dlatego, że jej rodzice zamykali ją kiedyś w szafie. A ona tym dzieciom zrobiła dokładnie to samo!

      Jak matka może bezczynnie patrzeć, jak ktoś katuje jej dzieci?! Jak dorosła kobieta może pozwolić, żeby rodzice ją chłostali za karę? I po co? Dla pieniędzy? Pieniądze są ważne. Nawet bardzo ważne ale na Boga! Nie za każdą cenę?! Co to za matka, która uważa, że prezenty i odwiedzanie dzieci raz dziennie przez kilka minut zastąpi im miłość rodziców. A to co się działo później całkowicie przechodzi ludzkie pojęcie. Głodzenie, bicie, dręczenie, zastraszanie, robienie złudnych nadziei...

      Jestem pełna podziwu dla tych dzieci. Czytając o nich przychodził mi na myśl Sam z opowiadania „Pokój” które czytałam kilka tygodni temu. Myślę że Samowi było łatwiej niż dzieciom Dollangangerów ponieważ Sam nie znał innego świata poza Pokojem. Urodził się w nim i w nim wychowywał. A Chris, Cathy, Carrie i Cory wiedzielijak to jest być wolnym. Wiedzieli co to znaczy biegać na dworze, czuć słońce na skórze, bawić się, śmiać i być szczęśliwym w normalnych warunkach. I to wszystko zostało im zabrane przez własną matkę!

     To co zrobili Cathy i Chris było złe i odrażające ale nie potrafię ich potępiać. Wszystkiemu winna jest ich babka i matka. Babka od pierwszego dnia wmawiała im że są diabelskimi dziećmi poczętymi w grzechu. Od pierwszego dnia chciała przyłapać ich na grzesznych czynach. Lista zakazów i nakazów, które dzieci otrzymały pełna była rzeczy, które tylko dla chorej osoby mogłyby wydać się złe i grzeszne. Dla dzieci były to naturalne czynności. Czego się spodziewała zamykając w jednym pomieszczeniu dwójkę dorastających dzieci? Czego się spodziewała uniemożliwiając im spotykanie innych ludzi w ich wieku? Chris stawał się mężczyzną a Cathy kobietą. Patrzyli na siebie i widzieli jak ich ciała się zmieniają. Nie mieli, w przeciwieństwie do ich rówieśników, możliwości zakochania się i poznawania innych ludzi. Było do przewidzenie, że wcześniej czy później dojdzie do tego o co cały czas byli podejrzewani przez babkę. Gdyby żyli w normalnym świecie, na wolności prawdopodobnie nigdy by do tego niedoszło, ponieważ znając innych ludzi w swoim wieku nie patrzyliby na siebie jak na obiekty seksualne tylko jak na rodzeństwo.

      Czytałam w jakieś opinii stwierdzenie że jakim cudem Chris nie mógł dać sobie rady z starą kobietą i uciec z pokoju. Ano takim cudem, że gdy się pojawili w pokoju Chris był czternastoletnim chłopcem a gdy stawał się starszy matka zaczęła go faszerować arszenikiem, żeby wykończyć jego i jego rodzeństwo. Prawdopodobnie gdyby nie ucieczka cała czwórka zmarłaby na tych cholernym poddaszu!

      To co przeżywałam czytając ta książkę, jest nie do opisania. Czułam straszną złość,  współczucie, smutek, żal. Ale dominującym uczuciem była nienawiść. Nienawidziłam tych dwóch kobiet, które potrafiły tak bardzo skrzywdzić czwórkę dzieci. Jak te kobiety mogły nazywać się matkami? Jaka matka z premedytacją podtruwa swoje dzieci, tylko po to żeby dostać spadek? Nie mogę tego wszystkie zrozumieć. Nie potrafię...

     Teraz muszę jak najszybciej kupić drugą część serii „Płatki na śniegu” gdyż jestem ogromnie ciekawa co będzie dalej z rodzeństwem Dollangangerów. Mam nadzieję, że to co przeżyły nie zniszczyło ich marzeń i że Chris zostanie lekarzem a Cathy tancerką. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie moment kiedy staną twarzą w twarz ze swoją „matką” i że wtedy ona będzie potrzebowała od nich pomocy.

      Niezmiernie trafny jest tytuł książki – „Kwiaty na poddaszu”. Nie chodzi tu tylko o żywe kwiaty, którymi dzieci przyozdabiały poddasze, żeby lepiej się w nim czuć ale to one same są tymi kwiatami. Kwiatami, które usychały i więdły zamknięte na strychu bez słońca i powietrza.

      Jak napisałam na początku książka jest straszna ale warto ją przeczytać. Jest to jedna z tych książek, które pamięta się przez całe życie.

sobota, 19 maja 2012

"Mechaniczny Książę. Diabelskie Maszyny część II" - Cassandra Clare











"Mechaniczny Książę. Diabelskie Maszyny część II" - Cassandra Clare

W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów.
Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa; do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała. Kiedy troje przyjaciół spotyka mechanicznego demona, który przekazuje Willowi ostrzeżenie, uświadamiają sobie oni, że Mistrz wie o każdym ich kroku… i że ktoś ich zdradził.
Tessa zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Coś jednak zmienia się w Willu, kruszeje mur, który wokół siebie zbudował. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów i da Tessie odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?
Kiedy poszukiwania Mistrza i prawdy narażają przyjaciół na niebezpieczeństwo, Tessa odkrywa, że połączenie miłości i kłamstw może zdeprawować nawet najczystsze serce.

źródł: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/88318/mechaniczny-ksiaze

Wiem, że jest to seria raczej dla młodzieży niż dorosłych.Wiem, że jest to bajka. Wiem, że występują w niej Nocni Łowcy, demony  iczarodzieje ale nic mnie to nie obchodzi. Bardzo lubię tą serię i mam zamiar czytać ją dalej! Jest to druga saga pani Cassandy Clare która czytam i według mnie niczym ona nie ustępuję serii o „Darach Anioła”.

„Mechaniczny Książę” jest drugą częścią Piekielnych Maszyn.Akcja dzieję się kilka tygodni po wydarzeniach z pierwszego tomu. Charlotte,dostała od Clave ultimatum, że albo w przeciągu dwóch tygodni odnajdzie miejsce przebywania Mortmaina albo prowadzenie nad londyńskim Instytutem przejmie Benedict Lightwood. Nocni Łowcy starają się za wszelką cenę pomóc Charlotte w utrzymaniu Instytutu. Prowadzi to do kilku zaskakujących wydarzeń.


Jest to główny wątek książki ale równie interesujący i nie wiem czy nie bardziej wciągający jest wątek Tessy, Willa i Jema. Naprawdę współczułam Tessie bo szczerze to sama nie wiedziała bym którego z chłopców wybrać. Czy miłego, dobrego, delikatnego Jema czy niezwykle przystojnego,szalonego, ale jednocześnie potrafiącego bardzo zranić Willa. Właściwie to czytając sceny z Willem myślałam że to on jest przeznaczony Tessie lecz w kolejnej scenie z Jemem kibicowałam im. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy tego trójkąta.

Podobało mi się to w jaki sposób autorka przedstawiała sceny Tessy z chłopakami. Wiadomo, że jest to książka dla młodzieży, w której nie można się spodziewać żadnych scen erotycznych ale musze przyznać że sceny pocałunków i czułości między nimi były przedstawione w cudowny sposób. Naprawdę można było wyczuć pożądanie miedzy zakochanymi


Książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Dużo było zaskakujących momentów. Jak na przykład to czego dopuściła się Jassmine czy historia Willa dzięki której dowiadujemy się dlaczego chłopak tak bardzo rani ludzi, których kocha. Poznajemy kilka nowych szczegółów odnośnie Tessy, troszkę więcej o ludzkich maszynach Mortmaina i samym Mistrzu oraz kilku rzeczy dotyczących przeszłości Natea.


Biorąc pod uwagę to jak zakończyła się książka jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w kolejnej części, na którą pewnie przyjdzie mi poczekać do przyszłego roku. Mam tylko nadzieję, że wcześniej dostaniemy polskie tłumaczenie piątej części „Darów Anioła”, które amerykańską premierę miały tydzień temu.

środa, 16 maja 2012

III Warszawskie Targi Książki

W weekend po raz pierwszy odwiedziłam Warszawskie Targi Książki. Jejku, tyle książek w jednym miejscu to chyba w życiu nie widziałam! Szkoda tylko że przy takiej ilości ludzi jaka tam była nie mogłam na spokojnie pochodzić między półkami i poprzeglądać książek. Ale i tak uzbierał się stosik. Kupiłam 8 książek i nazbierałam tyle zakładek że starczy mi ich na kilka lat :)


Od dołu

1. "Drwal" - Michał Witkowski
2. "Dubler" - David Nicholls
3. "Księżniczka z Lodu" - Camilla Läckberg
4. "Gra o tron" - George R. R. Martin
5. "Mechaniczny Książę" - Cassandra Clare
6. "Tam gdzie ty" - Jodi Picoul
7. "Czarownica" - Anna Klejzerowicz
8. "Kwiaty na poddaszu" - Virginia Andrews


Pewnie gdyby nie to, że musiałam jeszcze jakoś dowieźć te książki do domu to bym kupiła ich jeszcze więcej ale myślę że i tak nie jest źle. I będę miała czytelnicze zapasy na jakiś czas :)

A tu jeszcze kilka zakładek. To tylko niewielka część zakładkowych nabytków :)