sobota, 8 sierpnia 2020

Królowa Gwiazd - Agnieszka Walczak-Chojecka

 "Królowa Gwiazd" - Agnieszka Walczak-Chojecka

 Cztery aktorki – jedna rola. Kto zostanie Królową Gwiazd? Życie młodych aktorek: Malwiny, Dominiki, Klaudii i Miśki, nie przypomina kolorowego filmu. Dziewczyny postanawiają jednak zawalczyć o swoją przyszłość i udają się na festiwal filmowy na Maltę, by zdobyć rolę u znanego reżysera. W Drużynie Gwiazd szybko dochodzi do rozłamu. Rola jest jedna, a urokowi Zorana Mrvicia trudno się oprzeć. Co jednak zrobią, gdy na horyzoncie pojawi się wspólny wróg, a jednej z nich zagrozi niebezpieczeństwo? Czy przyjaźń okaże się silniejsza od zawodowych ambicji? Może to właśnie ona ma największą moc… Królowa Gwiazd to fascynująca podróż nie tylko na słoneczną Maltę, lecz też do zakamarków kobiecej duszy. Intrygi, tajemnice, kulisy show biznesu, przyprawione historią zakonów rycerskich, to wszystko znajdziecie w tej wciągającej książce. 

źródło:www.lubimyczytac.pl

Sięgnęłam po tę książkę tylko dlatego, że miałam bardzo ciężki ostatni tydzień i chciałam poczytać wieczorami coś lekkiego. Po przeczytaniu „Królowej Gwiazd” już wiem dlaczego tak mało czytam kobiecej literatury.

Cztery przyjaciółki aktorki wylatują na festiwal filmowy na Maltę aby walczyć o rolę w filmie sławnego reżysera. Jakie to było nudne i nierzeczywiste. Już pomijam fakt, że polki mówią po angielsku tak jakby się urodziły w Anglii (i to nie mówią – mówią tylko rozprawiają na temat historii zakonów maltańskich i badań genetycznych) to sersbki reżyser i jego brat, którzy używają polskich powiedzeń w języku angielskim mnie rozwalił. Poza tym same wydarzenia, które się tam dzieją…. Facet, wysyła cztery dorosłe kobiet, żeby przyniosły mu jakieś wartościowe rzeczy związane z zakonami maltańskimi a te jakby nigdy nic zgadzają się i planują kradzież eksponatów z muzeów albo woluminy z bibliotek. A co, jak się bawić to się bawić. I sama końcówka… Przez 300 stron prawie nic się nie dzieje a jak zostało 40 stron do końca to było bardziej sensacyjnie niż niejeden film amerykański. I znów, tak nierealnie i abstrakcyjnie, że chciałam jak najszybciej skończyć tę książkę i mieć ją z głowy.
Jedyne co zostało trafnie pokazane w „Królowej Gwiazd” to relacja dziewczyn i ich prawdziwe charaktery. Jak tak, to przyjaciółki na śmierć i życie od czasów studiów, a jak przyszło walczyć o jedną rolę to by sobie oczy powydrapywały i szły po trupach do celu.

Gdyby nie to, ze potrzebowałam się odmóżdżyć i przeczytać coś bardzo lekkiego, nigdy bym nie sięgnęła po tę książkę. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że obyczajówki kobiece nie są już dla mnie. A przynajmniej nie takie na podobnym poziomie jak "Królowa Gwiazd".

3/10

24/26

niedziela, 2 sierpnia 2020

"Moja siostra morduje seryjnie" - Oyinkan Braithwaite

Gdy telefon od zdenerwowanej siostry odciąga Korede od kolacji, ta już z góry wie, czego się od niej wymaga: gumowych rękawic, środka dezynfekującego, stalowych nerwów i mocnego żołądka. To już trzeci chłopak, którego Ayoola pozbyła się „w samoobronie” i trzecie miejsce zbrodni, które Korede musi posprzątać po swojej śmiertelnie niebezpiecznej siostrzyczce. Dla dobra męskiej połowy Nigerii pewnie powinna zgłosić to na policję, ale kocha swoją siostrę, a jak mówi przysłowie – rodzina jest najważniejsza. No, chyba że Ayoola zacznie się umawiać z lekarzem z kliniki, w której Korede pracuje jako pielęgniarka – z tym samym lekarzem, do którego Korede od dawna wzdycha i którego naprawdę nie chciałaby zobaczyć z nożem w plecach. Ale jeśli go uratuje, będzie musiała poświęcić siostrę…

„Moja siostra, seryjna morderczyni” to kpiąca z męskich przywar i celebrująca radosne siostrzeństwo zabójczo dobra książka o dylematach moralnych, rodzinie i nieszczęśliwych wypadkach…

"Moja siostra morduje seryjnie" to jedyna w swoim rodzaju powieść opublikowana w ponad 30 krajach. Nominowana do Nagrody Bookera, Women’s Prize for Fiction. Zdobyła Los Angeles Times Mystery/Thriller Book Award. Znalazła się w finale konkursu Indies Choice Awards. Wyróżniona przez opiniotwórczą prasę - Washington Post, Guardian, Daily Mail oraz Cosmopolitan. Debiut miesiąca Amazona.
żródło: www.lubimyczytac.pl

Bardzo dziwna książka o bardzo dziwnych relacjach rodzinnych. Sama nie wiem czego się spodziewałam ale chyba czegoś bardziej trzymającego w napięciu co zakończy się jakimś mega WOW. Dostałam coś co nie jest ani kryminałem ani thrillerem…w sumie takie nie wiadomo co jednak bardzo wciąga i co czyta się jednym tchem.

Nie rozumiem funkcjonowania opisanej rodziny. Wiem, że więzi rodzinne mogą być mocne, że miłość siostrzana może być bardzo silna ale to co jest przedstawione w tej książce to jedna wielka patologia. To wszystko jest takie wydumane i abstrakcyjne, że aż ciężko uwierzyć, że coś takiego naprawdę może się zdarzyć.

Najbardziej jestem rozczarowana przedstawieniem bohaterek. Obie są płytkie, proste, nie został przedstawiony żaden ich rys psychologiczny, co w takich książkach jest bardzo ważne. Najbardziej żałuję, że nie zostało wytłumaczone co kieruje Ayoolą, dlaczego robi to co robi. Ukazana jest jako wyjątkowo piękna, bardzo płytka młoda kobieta, która od czasu do czasu lubi sobie zamordować jakiegoś faceta. Ale dlaczego to robi? Co nią kieruje? Tego niestety się nie dowiedziałam. Postępowania Korede też nie pojęte. Czy naprawdę miłość do siostry może być tak wielka, że aby ja ochronić wszystko inne jest nie ważne? Nie ma moralności, sumienia…Nic, byleby chronić bliską osobę.

Książka jest rewelacyjną rozrywką. Mimo ciężkiego tematu napisana jest w bardzo prosty sposób, który wciąga niemiłosiernie. Krótkie rozdziały powodują, że czyta się ją momentalnie. Ale traktuję ją tylko jako rozrywką na jedno popołudnie, która przez to, że nie ma żadnego głębszego przekazu nie zagości na dłużej w mojej głowie
6/10